AUTORYTETY, KTÓRE NIE MAJĄ NIC WIĘKSZEGO DO PRZEKAZANIA, NIŻ MOTYWACYJNY BEŁKOT
Prawdziwe autorytety, niestety, odchodzą. Samo ich słowo nabiera nowych znaczeń, czego dowodem są dziesiątki jego synonimów pojawiających się w internetowych słownikach. Mówię o tym, bo internet to miejsce, w którym każdy może wykreować swoją osobę. Denerwuję mnie jednak fakt, że są to ludzie płytcy, bez większych ambicji i żadnych wartości i to oni stają się w dzisiejszych czasach autorytetem dla młodych osób. Odnoszący się brakiem szacunku względem innych, którzy nie potrafią przekazać żadnych doświadczeń życiowych czy zawodowych.
Autorytet bierze odpowiedzialność za wartości, które reprezentuje, które są dla niego ważne oraz swoją postawę. Obecnie takie osoby budują swój wzór przy wsparcie mediów, głównie właśnie tych społecznościowych. Niestety są one dociekliwe i wyśledzą każde możliwe potknięcie, zauważą każdą niespójność pomiędzy deklarowanymi poglądami, a postępowaniem, dlatego osoby, które chcą sobą coś reprezentować powinny łączyć wiedzę i doświadczenie z konsekwencją i życiem w zgodzie z określonymi wartościami. A zauważyłam, że tego niestety brakuje.
Jeśli ktokolwiek jest dla Ciebie nieomylnym autorytetem i bezkrytycznie wierzysz w jego słowa, jeśli odrzucasz jakąkolwiek teorię tylko dlatego, że on ją opluwa to oznacza, że masz siebie samego za głupca i głęboko gardzisz swoją inteligencją. Bezrefleksyjnie wierzysz w każde rzucone Ci 'dowody'.
Media mydlą nam oczy zacierając ślady prawdziwości człowieka i kreując własną prawdę, w którą my naiwnie wierzymy, uznając taką osobę za najdoskonalszy wzór do naśladowania...
Wielki bum fitnesowy, który obecnie panuje, to połączenie choro-zdrowego trybu życia. Ludzie szukają złotego środka do osiągnięcia wymarzonej sylwetki, ślepo wierząc człowiekowi, który nagle znikąd się pojawił i to podobno z kilkuletnim doświadczeniem, nie zwracając uwagi na to, jak duże ilości suplementów taka osoba zażywa. Jeszcze do nie tak dawna nie było wszystkich środków, które mają na celu nas wspomóc, wszystko było osiągnięte ciężką pracą sportowców.
Kiedy się dowiedziałam, że pewna fit-para wydała książkę na temat diet i treningów, która ma z tym tyle wspólnego, co nic, złapałam się za głowę. Na spotkaniach autorskich można było zauważyć pięciokilometrowe kolejki gimnazjalistów 'bijących się' o głupi podpis na papierze. Czy ktoś z niewielkim stażem treningowym i blogerka modowa mogą przekazać coś więcej, niż tylko motywacjny bełkot? Kurwa, chyba nie.
Ludzie odrzucają prawdziwych sportowców takich jak Arnold Schwarzenegger, Usain Bolt czy innych ciekawych i mądrych ludzi z doświadczeniem w danych dziedzinach, którzy z pewnością pod każdym kątem mogą przekazać coś o wiele bardziej wartościowego na rzecz ludzi, którzy nie mogą pochwalić się atrakcyjnością merytoryczną.
Uważam, że warto mieć autorytet, jeśli chcemy w danej dziedzinie się ukierunkować, zaczerpnąć wiedzy od kogoś innego, kogoś kto już przetarł szlaki. Z tym, że jednak nie musicie iść krok w krok tymi samymi ścieżkami, tylko znać kierunek. Niestety mamy coraz mniejsze i niższe oczekiwania... Może gdybyśmy byli bardziej wymagający, byłoby zupełnie inaczej.
























13 komentarze: