KILKA POWODÓW, DLA KTÓRYCH ZACZĘŁAM DZIAŁAĆ

15:23 imaginaryhope 32 Comments


Marzenia. Zawsze je snułam, gapiąc się nieustannie w sufit i wyobrażając sobie moje życie w tej 'lepszej wersji', zamiast zacząć cokolwiek spełniać. Rozmyślałam co by było gdyby, wierząc, że żeby zrealizować jakiekolwiek musi zdarzyć się jakiś fenomen. Obojętnie co - dżin wyskakujący z magicznej butelki, złota rybka spełniająca trzy życzenia czy wygrana w totolotka. Odsuwałam na bok myśli, że jest coś, co faktycznie mi się należy, bo po prostu na to zasługuję. Świetny samochód, wakacje w wymarzonej cześć świata? Będąc w tym miejscu, w którym wtedy byłam, próbowałam tłumaczyć sobie, że istnieją ludzie, którym po prostu dano taką, a nie inną szansę, której ja nie mam. Że jest jakiś wymiar, do którego ja nie mam wstępu. Byłam też utwierdzona w przekonaniu, że nie posiadam żadnych możliwości, kiedy w pewnym momencie zrozumiałam, że jednak nimi dysponuję. Zawsze jest szansa na to, bym mogła osiągnąć aspiracje - grunt tkwi w tym czy mam pomysł na siebie, a przede wszystkim czy znam swoje dobre strony (a znam!).

Jednak w pewnym momencie doszłam do wniosku - po jaką cholerę mi to całe bujanie w obłokach, skoro doskonale wiem, że i tak nic nie zmienię? Jaki jest sens w marzeniach i w utwierdzaniu już wcześniej powielanych schematów? Zaczęłam więc stawiać sobie cele.

Osobiście mi nauczenie się tej sztuki zajęło... jedną noc. W jedną noc zmiana z pasywnej marzycielki w twórcę. Niejednokrotnie dostałam "zaszczyt" poznania tego, czym tak naprawdę jest osiągniecie ostatecznego dna. Oszukiwałam swoich znajomych, a jeszcze bardziej siebie. Zawsze twierdziłam, że robię dużo i próbowałam sobie wmówić, że do wszystkiego dochodzi się małymi krokami. No, coś w tym jest. Tylko, że ja zawsze próbowałam. Potem już nie robiłam nic albo moje działania były na tyle znikome, że nic dziwnego, że stałam cały czas w miejscu.

I w końcu przyszła taka chwila, w której nastąpił przełom. Po prostu. Bo wiesz, są dwa kategorie ludzi. Ci, którzy dużo gadają i ci, którzy dużo robią. Ja zaliczałam się do tej pierwszej.

W końcu zamknęłam japę i zaczęłam działać. A wiesz dlaczego?

Przy osiągnięciu celu zawsze odczuwam satysfakcję, bo dążąc do niego trafiam na przeszkody, którym muszę podołać. Wpływa to na budowanie mojej wartości, wiedząc ile jestem w stanie zrobić, by spełnić swoje zamierzenia. Zaczyna brakować miejsca na takie wywody jak: 'nie dam rady', 'to nie jest dla mnie', 'wydaje mi się', które wypierane są na: 'dam radę', 'zasługuję na to', 'wiem'. Twierdzenie, że nie zdołam pokonać własnych lęków (co zresztą jest jak dla mnie przereklamowane) to głupota. Sama w pewnym momencie zobaczyłam, ile ludzi wokół chce wspierać mnie w moich działaniach. Ci, którzy trzymają się blisko rzeczywistości zawsze będą umieć przyznać się do porażek, a nawet poproszą cię, byś podzielił się własnymi doświadczeniami i tym samym wzbogacił w ich własną. Nie ma miejsca na coś takiego jak oszukiwanie siebie, jedynym profitem jest kurczowe trzymanie się reali. Nie ma ludzi idealnych i na pewno nie raz i nie dwa każdy zdał się na jakąś niekompetencję. 

Dzięki celom i dążeniu do nich jestem świadoma, na ile mnie stać. Nie dam rady się złamać już po pierwszej ryzykownej i kryzysowej sytuacji, bo mam świadomość, że nawet z najgorszych okoliczności uda mi się wyjść. Mam coraz większe zaufanie do siebie, śmiało krocząc do przodu. Zachowuję fason, mimo, że nawet stan i warunki, w których teraz jestem wydają się być tymi najgorszymi.

Pracuję nad sobą skupiając się na błędach, które zbyt często popełniam. Pieprzę perfekcjonizm. Jest pewna zasada: żeby zdobyć kompetencję w danej dziedzinie, trzeba zacząć działać. Metodą prób i błędów. To jest jak z jazdą rowerem. Musisz nauczyć się utrzymać równowagę, żeby się nie wywrócić. Pozdzierać łokcie i kolana. Czasem jest pod górkę, ale bardzo chcesz. Więc po prostu to ćwiczysz.  

Zdałam sobie sprawę, że doba jest jednak zbyt krótka. Dotarło do mnie, ile czasu musiałam zmarnować na swoje głupie gadanie i odkładanie wszystkiego na jutro. Na rozmyślanie nad tym, czy jednak uda mi się czy nie, tracąc szansę na naprawdę coś wyjątkowego. Dlatego zamiast tego obróciłam wszystko w motywator. By już niczego nie tracić.

Odsunęłam się od toksycznych ludzi. Do diabła z nimi. Ciężko jest otaczać się tymi wokół, którzy umieją jedynie narzekać zamiast spróbować dostrzec pozytywne aspekty. Chcesz ruszyć do przodu, ale nie dajesz rady, kiedy przy każdej rozmowie o swoich zamysłach i postanowieniach słyszysz tą samą gadkę:  "pojebało Cię?"

Po prostu działam. Mimo, że nie wiem jaki wynik tych moich działań może być. Mam świadomość, że czasem może coś pójść nie po mojej myśli, ale nagradzam siebie za działania i szczere chęci. Cieszę się, bo zrobiłam wszystko co w mojej mocy, rozwinęłam się. Nie płaczę nad niczym, bo jeśli znów trafię na taką 'pułapkę' będą wiedzieć jak jej uniknąć i jak doprowadzić, by osiągnąć moje intencje. 

Odkryłam piękną zależność. Gdy nie robię nic, nie chce mi się nic robić. A gdy robię i mi to wychodzi, przy czym osiągam sukcesy - chce mi się zapierdalać jeszcze bardziej. Kiedyś całymi dniami potrafiłam leżeć w łóżku i nic dziwnego, że nawet na chwilę nie chciało mi się wyjść z domu. Natomiast gdy już od rana działam, rozpiera mnie energia i mam ochotę na jeszcze więcej. Wszystko zaczynam postrzegać jako znacznie prostsze i wiem, że to jest właśnie dla mnie. Zajebiste, co?

Już rozumiesz? Przekaz chyba całkiem prosty.

32 komentarze:

  1. Mądrze powiedziane, choć ciężko się czyta :)
    Nie da się czegoś osiągnąć, wiecznie stojąc w miejscu, to prawda. Czytając to, zauważyłam, że sama przez ostatnie miesiące zaczynałam powoli wprowadzać te zasady w życie i rzeczywiście- żyje się dużo lepiej, wygodniej, łatwiej i- radośniej.

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny post! Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny post! Jak mam być szczera to mam podobnie i od jutra zaczynam działać, żeby to zmienić :).

    http://jejwysokoscjulia.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Dzięki celom, możemy osiągać nasze marzenia.
    "Po prostu działam. Mimo, że nie wiem jaki wynik tych moich działań może być." - kto nie ryzykuje, ten nie pije szampana. Nic nie mamy do stracenia, a żywot nasz zbyt krótki, aby się wahać i odpuszczać.
    Ciekawe się czyta. :)
    Zapraszam do siebie: anonimowy23.blogspot.com
    Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Jasne, że rozumiem :D Sama postępuje zgodnie z tymi zasadmi :) Wiadomo, każdy ma gorsze dni, ale ogónie, trzeba przec do przodu :)
    Dobrze, że przestałas wyłącznie rozmyślac i gadac, a za to zaczęłas działać! :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo motywujący i ambitny wpis! Oby więcej takich, świetny blog!
    Karolina http://karolinaprzybyl.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. Bardzo motywujące, fakt lenistwo jest fajne ale kiedy robimy cos to czujemy mega satysfakcję :) do tego dążenie do celu... Tylko jak z motywacja?
    http://insigne-lifestyl4you.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi

    1. Jeśli zaczniemy dążyć do celu i widzimy rezultaty albo odnosimy sukcesy to wtedy motywacja przychodzi sama :) Najważniejsze jest to, by po prostu zacząć.

      Usuń
  8. Taka zmiana marzycielki w twórcę przydałaby się i mnie...

    OdpowiedzUsuń
  9. Uwielbiam czytać takie teksty, bo naprawdę zawsze się wzruszam…trzeba spełniać swoje cele i marzenia i po prostu dążyć do samorealizacji, bo to chyba najcudowniejsze uczucie na świecie :')

    flawlessbananaa.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  10. Bardzo ciekawy wpis, ja miałam wsumie podobnie w jeedną noc potrafiłam sobie uświadomić że jestem kimś i że nie będę stać w miejscu.
    Bardzo fajnie mi się czytało tą notkę .
    Pozdrawiam

    http://magdalenaw.blogspot.co.at/

    OdpowiedzUsuń
  11. "Po prostu działam" Jakże łatwe, a jednocześnie trudne do wykonania. Super post!

    High Five? :)
    http://fridayp.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  12. Idealne zdjęcie do tekstu :)

    http://maniuszek.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  13. Bardzo motywujacy post! Podoba mi sie. Zostaje na dluzej.

    OdpowiedzUsuń
  14. Bardzo motywujacy post! Podoba mi sie. Zostaje na dluzej.

    OdpowiedzUsuń
  15. Dobrze jest zacząć działać.Tylko, że trzeba odnaleźć tą wewnętrzną siłę, która powie Ci "Dzisiaj Twoje marzenia są marzeniami a jutro zaczynają się spełniać". ♥
    Zapraszam do mnie ⬇
    colorful-dreams9.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  16. Bardzo motywujace słowa. ,,Co by było gdyby...'' Nieraz to mówimy, ale jednak nie sprawdzamy co byś się stało, gdybyśmy podjeli inną decyzję, niż na początku.
    julia-skorupka.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  17. Gratuluję, że udało Ci się przejść z marzeń w czyny w ciągu jednej nocy. Niektórym zajmuje to całe lata, a nieraz nawet umierają tylko z marzeniami. Pozazdrościć :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niby tak, ale jeszcze dużo przede mną. Na razie postanowiłam sobie te najważniejsze cele. :)

      Usuń
  18. Cóż mogę powiedzieć tak... Mądrze się czyta, ale trochę ciężko. :D Dobrze piszesz takiego typu posty. :)
    www.kasia-blog1.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niektórzy piszą mi, że właśnie fajnie i lekko się czyta, ale zdarzają się też takie osoby, które uważają inaczej. Postaram się w takim razie popracować nad tekstami. :)

      Usuń
  19. "Pieprzę perfekcjonizm" - to zdanie skradło moje serce i sprawiło, że zaśmiałam się radośnie, czego nie robiłam od kilku dni. To dobrze, że go pieprzysz, nie od razu Rzym zbudowano, a i Picasso nie od razu dobre obrazy malował. Co mnie cieszy, rozpisałaś się na ten temat, kiedy widzę ambitne tytuły, treść często sprawia, że mam ochotę przyłożyć autorowi w twarz gorącym żelazkiem, żeby więcej nie psuł moich nadziei na dobrą lekturę. Podoba mi się tu, dobre wyważenie przekleństw do normalnej treści...obiecałam komentarz, zostawiam komentarz z niespodzianką i zostaję na dłużej.

    Pozdrawiam, Kat de Wolf
    http://katdewolf.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  20. Mega podoba mi się ten post *.*

    bajeerancko.blogspot.com Nie zapomnij zaobserwować jeśli Ci się spodoba ;)

    OdpowiedzUsuń
  21. Satysfakcja przy działaniu jest najlepsza :)
    Mój blog - klik!

    OdpowiedzUsuń
  22. Bardzo motywujący post. Teraz już nie "boję" się ryzyka.
    Pozdrawiam, annenoele.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  23. Dobrze napisane, trochę motywacji od rana nigdy nie zabranie ;)

    OdpowiedzUsuń
  24. Bardzo mądrze napisane i przyjemnie się czytało :) No to czas się wziąć za działanie :)

    OdpowiedzUsuń
  25. Chciałoby się odpowiedzieć "Tak, zajebiste" i tak właśnie jest... Działać, trzeba się zmobilizować i zacząć działać, a nie tylko siedzieć i marzyć. Aby urzeczywistniać marzenia trzeba coś robić aby zaczęły się spełniać...
    Bardzo interesująco napisany post :)

    OdpowiedzUsuń
  26. Dokładnie, zamiast marzeń powinniśmy stawiać sobie cele. :)

    mój blog :)

    OdpowiedzUsuń
  27. Toksyczni ludzie są nieraz największą przeszkodą w życiu ...

    OdpowiedzUsuń