SZCZERZE O MOIM BLOGOWANIU

14:02 imaginaryhope 42 Comments

Zanim założyłam tego bloga, długo jeszcze myślałam nad tym, czy to w ogóle ma sens. Poprzedni, który prowadziłam w 2014 roku, był całkiem chętnie czytany, miał swoje grono odbiorców i w sumie w pewnej mierze gdyby nie oni nie okazałby się jeden z moich artykułów w 34 MAGAZINE. 

Jednak ja czułam jakiś niedosyt. Po prostu tego nie czułam. Moja strona coraz bardziej mnie męczyła, ponieważ nie byłam w pełni zadowolona z tego, co robię. Ciągle mi coś nie pasowało, ilekroć starałam się dopiąć każdy post na ostatni guzik. Mimo wszelkich prób, miałam wciąż wrażenie, że moje pisanie idzie na marne i że tak naprawdę to czy dodam coś nowego czy nie, nie ma najmniejszego znaczenia. Domyślam się, że wy pewnie też nie raz mieliście takie poczucie, czy może nie porzucić tego, do czego tak naprawdę dążycie ot tak w cholerę? Że tak naprawdę ten punkt zaczepienia do niczego i tak nie poprowadzi?

Dwa lata temu obserwowałam działania innych polskich blogerek, które osiągnęły całkiem niezłe sukcesy w blogosferze. Czytałam ich strony, oglądałam wywiady, artykuły na ich temat. I szczerze mówiąc - był nawet taki moment, kiedy zaczęłam się nimi wzorować. Efekt był taki, że to, co pisałam nie wypływało w stu procentach ode mnie, a wszystko, co tworzyłam było pisane na siłę. Powiem wprost - nie miałam pomysłu na siebie. I chcąc dążyć do takiego 'ideału' w blogsferze, którego sama wyimaginowałam zaczęłam kurczowo inspirować się innymi osobami. Dałam się wypalić, bo zaczęłam pisać nie o tym, co mnie interesuje, a o tym, co modne. Zadałam sobie więc pytanie: "czy  w takim razie dalsze prowadzenie bloga ma jakiś sens"? No, i usunęłam bloga.


Prawda była taka, że przecież te sukcesy, które osiągały inne blogerki nie wzięły się ot tak. Wszystko wynikło z kilku lat ciężkiej pracy, wielu rożnych projektów, które zdecydowały się podjąć, a przecież większe współprace wymagają dużej odpowiedzialności. Każdy zaczyna od zera, a ja dopiero z czasem zrozumiałam, że skoro tak własnie jest, to czemu wciąż patrzę na rezultaty innych? Dlaczego nie mogę po prostu skupić się na swoich działaniach i dążeniu do własnych celów? Przestałam porównywać siebie do kogokolwiek, bo dawałam sobie przez to tylko powody do tego, by siebie nie znielubić. Nie jestem jak ktoś inny i nie będę, ponieważ nie jestem niczyją kopią.

Postanowiłam po pół roku znów spróbować, tak też 4 marca 2015 roku powstał ten blog.

Zamiar był taki - zaczęłam dzielić się tutaj własnymi doświadczeniami, wiedzą, tego, czego się nauczyłam. I jak się okazało - to było strzałem w dziesiątkę. Zaglądam często w moje statystyki na blogerze - duża liczba czytelników z Polski, ale najbardziej satysfakcjonuję mnie to, że równie tyle samo jest ich z Niemiec, Hiszpanii czy USA. Te liczby stale rosną, co znaczy, że trafiam do coraz większej liczby odbiorców. Większość uważa, żeby pisać przede wszystkim dla siebie. Prawda, ale jeśli widzę, że komuś podoba się to, co tworzę daje mi ogromną satysfakcję i motywację do dalszej pracy.

Tylko, że ja tą motywację znów straciłam. I ostatnio znów rozważałam usunięcie bloga.


Jednak tym razem przemyślałam wszystko i zrozumiałam, że na jakichkolwiek sukces trzeba pracować przez dłuższy czas (nawet latami!). Zaraz minie rok od założenia strony, więc niby dlaczego miałabym porzucić to, na co pracowałam przez ten cały czas? Chcę przede wszystkim rozwijać tu samą siebie. Chcę, by blogowanie zmobilizowało mnie do tego, by czerpać jak najwięcej z życia. Często czytam teksty motywacyjne u innych osób i nic tak nie działa na mnie jak właśnie takie posty :)

Myślę, że każdy z was nie raz miał wątpliwości. Na moim przykładzie mogę wam powiedzieć, żeby przede wszystkim:

1) Nie poddawać się po pierwszej porażce czy chociażby lekkim podłamaniu - to jest coś zupełnie naturalnego ;) Wręcz przeciwnie - powinien być motywatorem do pracy nad sobą i nie sprawiać, abyś porzucił nagle to, co chciałbyś osiągnąć. Wiesz, nie trzeba być świetnym, żeby wystartować. Trzeba wystartować, żeby być świetnym. Obojętnie na jakiej drodze jesteś i do czego dążysz - zawsze spotkasz jakieś przeszkody. Sęk tkwi w tym, żeby je pokonać.

2) Nie porównywać się do innych, nawet jeśli widzimy, że w krótszym czasie doszli dalej. Wszystko przychodzi z czasem, więc trzeba uzbroić się w cierpliwość. Sukces nie jest czymś na zawołanie - pierwsze co musisz zrobić to przezwyciężyć tego ludzika w twojej głowie, który twierdzi, że nie dasz rady.


3) Pisać, pisać i jeszcze raz pisać. Im więcej piszesz, tym lepiej Ci to wychodzi. Nie chodzi o to, by pisać codziennie, a przynajmniej regularnie. Mogę pokazać na swój przykładzie - gdy zaczynałam na tym blogu wpisy były krótkie, niedopracowane... Patrzę na te sprzed kilku miesięcy i porównuję z dzisiejszymi - różnica jest ogromna :)

4) Większość sądzi, że w dobie dzisiejszego internetu, gdzie przebitka blogów jest ogromna, nie ma możliwości na stworzenie własnego 'internetowego kącika', do którego odbiorcy będą chętnie wracać. Nie prawda. Jeżeli wszyscy robią w kółko to samo, nie znaczy, że i ty nie możesz tego spróbować. Pójdź w przeciwna stronę. Nie przebijesz kopii, która już istnieje, chyba, że zrobisz to inaczej, lepiej, na swój własny sposób. Rozumiesz?

A więc... Też mieliście takie chwile wahania, w których zastanawialiście się, czy jest sens dalej prowadzić bloga? Dlaczego zdecydowaliście się go założyć? :) Możecie opisać coś więcej od siebie - dyskusja mile widziana :) I na marginesie - tekst jest dość długi, więc mam nadzieję, że nikogo nie zanudziłam :) 

42 komentarze:

  1. Naprawdę genialny post! Blog ląduje w zakładkach i uwierz, że ja też mam takie momenty bo piszę również opowiadanie, usunęłam już kilka blogów jednak masz rację trzeba wierzyć w swoje rację:) Będę miała co robić dziś wieczorem :)
    Tymczasem zapraszam do siebie postów jest mało bo tak jak zrobiłaś to ty usunęłam i zaczynam od nowa :)
    www.by-nikita.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też kiedyś pisałam opowiadanie... Dodałam trzy rozdziały i na tym się skończyło. Głównie z braku czasu, bo w tym samym momencie miałam jeszcze dwa inne blogi, ale też trochę z braku motywacji. Mimo tego mam nadzieję, że kiedyś mi się uda, bo jednym z moich marzeń jest właśnie napisanie książki :)

      Usuń
  2. Super post! Też tak miałam, że porównywałam się do innych. Na szczęście przeszło mi to już, bo przecież tak jak napisałaś nie można być niczyją kopią ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Całkowicie Cię rozumiem każdy ma takie chwile, że nie wie po co to pisze. Ja na przykład robię o by udowodnić sobie, że coś potrafię, że do czegoś się nadaję, ale nie mam pojęcia czy mi się to uda, bo przecież po miesiącu od założenia bloga nie będę miała 100 obserwatorów. Nawet nie mam pojęcia jakbym miała tego dokonać? o.O
    Buziaki :*
    Mój blog

    OdpowiedzUsuń
  4. Masz racje drugii punkt jest bardzo ważny, kiedy zaczynamy się do kogoś porównywać to nasze prawdziwe ja zaczyna się chować. Chcemy być jak inni zapominając, że powinniśmy być sobą
    Pozdrawiam,Madda
    blog ->klik

    OdpowiedzUsuń
  5. Genialny post!

    http://nataljaslowinska.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja tez nie raz mialam ochote usunac bloga. Posty z czsem nie mialy dla mnie wiekszego sensu i przestalam woerzyc w to, ze komukolwiek moje notki moga sie spodobac. Po dluzszej przerwie zatesknilam jednak za blogowaniem i postanowilam usunac znaczna czesc postow by zaczac tak jakby na nowo. Staram sie teraz dodawac posty, ktore maja duza wartosc dla mnie.Wiem ze jezeli bede walczyc nad soba i pracowac nad blogiem moze z czasem uda mi sie cos osiagnac. Poki co wszystko na spokojnie. Wazne by sie nie poddac i nie zatracic siebie w tym wszystkim. :)

    kasia-kate1.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  7. Zgodzę się z Tobą w stu procentach :) Niby piszemy dla siebie, ale to fajne uczucie dostać jakąś informację zwrotną od czytelników, mieć świadomość, że zachęciło się ich do dyskusji. Co do wzorowania się na innych - to nic dziwnego, kiedy ktoś jest nowy w blogosferze. Tak przynajmniej mi się wydaje. Gdybym na przykład dokładnie w tym momencie znalazła się na eleganckim obiedzie u angielskiej arystokratycznej rodziny uczyłabym się obycia i ich etykiety obserwując innych. Wypływając na to szerokie i głębokie morze bloggerów, trzeba mieć świadomość, że od innych można się wiele nauczyć. Ale tak jak napisałaś - należy się pilnować, żeby nie przekroczyć magicznej granicy pomiędzy inspirowaniem się czyimiś działaniami a ich zwykłym kopiowaniem :)
    Życzę Ci powodzenia w dalszym prowadzenia bloga :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Cudowny blog, a zdjęcia świetne! Obserwuję!;)
    Karolina
    http://karolinaprzybyl.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  9. Wiem co czujesz ten "niedosyt" Również tak miałam i nie byłam z tego powodu zadowolona... Skasowłam wszytskie wpisy na blogu, zmieniłam adres, design i inne takie, dzięki czemu czuję się teraz naprawdę zadowolona :)

    MÓJ BLOG:)

    OdpowiedzUsuń
  10. Też się zastanawiałam, co raz częściej biorę też pod uwagę założenie kanału na youtubie, aby i tam założyć swoje małe "4kąty". Zobaczymy jak się wszystko potoczy. Bardzo inspirujący post i wydaje mi się, że bycie sobą w tym co się robi jest kwintesencją szczęścia a to ludziom od razu się spodoba :) Moje statystyki nie są imponujące, musze się jeszcze dużo nauczyć ale tak jak napisałaś im dłużej w tym siedzę tym więcej pojmę jak to wszystko działa :) A za wzór najlepiej brać najlepszą wersje samej siebie :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Zgadzam się z tym co napisałeś że nie należy się poddawać, nie porównywać do innych ale uczyć się od najlepszych, systematycznie pisać i doskonalić się w blogowaniu. Mój blog w marcu będzie miał drugie urodziny :) Jest to mój pierwszy i jedyny blog i nigdy nie pomyślałam o tym aby go usunąć. Od początku wiem po co go założyłam i o czym i dla kogo jest mój blog. Tematów na bloga myślę że nigdy mi nie zabraknie, brakuje tylko czasu na tworzenie wpisów. Pozdrawiam i Życzę powodzenia :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Piękne zdjęcia, blog i wszystko. Masz talent do blogowania xD Zapraszam do mnie-KLIK!

    OdpowiedzUsuń
  13. Cóż ja usunąłem bloga i teraz zaczynam od nowa. Czasem - jak w moim wypadku - było to potrzebne by odpocząć od tego. Jednak czasem jest to tylko zgubne.

    BTW. Wciąż dobrze piszesz. Gratz.

    OdpowiedzUsuń
  14. Ja po prostu staram się być sobą i nikogo nie kopiować :) Są blogerzy którzy mnie zainspirowali, ale to raczej tyle :)

    Pozdrowionka,
    Smiley
    https://www.facebook.com/SmileyProjectPL/

    OdpowiedzUsuń
  15. Ja prowadzę swojego bloga już ponad 3 lata... Całkiem długo. Pamiętam modę na LBA, czy inne tagi, te półokrągłe nagłówki. Pff, to było jeszcze całkiem niedawno, jak zakładałam bloga, każdy był inny, kolorowy, oryginalny. Teraz praktycznie każdy blog wygląda tak samo, prawda? Trochę to smutne, ale co poradzę. Może moda na to także szybko minie. :p

    juliabloger.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. LBA jest cały czas :) Jednak pamiętam, że to kiedyś była bardziej moda na to. Na poprzednim blogu kilka blogerek mnie nominowało, ale tylko raz dodałam taki wpis. Jakoś niezbyt chętnie się w to bawiłam, no chyba że pytania były ciekawe :)

      Usuń
  16. Ja też cały czas porównuję się do innych, nawet nie do "dużych" blogerów, ale do osób, które zaczynały wtedy co ja, a przez ten czas osiągnęły więcej... No cóż, porównywanie się to nic dobrego, każdy z nas robi na swoim blogu coś innego, dlatego każda strona musi rozwijać się w swoim tempie. A że czasami jest ono powolne, to trudno, nie można się tym zniechęcać. Może jesteśmy o krok od sukcesu, ale nie dowiemy się tego, jeśli nagle porzucimy nasze blogi, a z nimi hobby i marzenia :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Ja ostatnio miałam takiego blogowego doła, chociaż nie trwał on długo to bardzo mnie dotknął. Przed tym blogiem miałam jeszcze kilka innych i przy takim dole zawsze go usuwałam, a teraz postanowiłam tego nie robić, bo zmarnowałbym tylko czas który poświęciłam na bloga ;)

    Sometimes my-klik!

    OdpowiedzUsuń
  18. Dobrze napisane, moja droga. Głową muru nie przebijesz, nie będziesz pisać lepiej od oryginału, chyba że sama jesteś oryginałem. Nie należy się poddawać i nie należy się porównywać do innych. Zarówno w sukcesach jak i w porażkach.
    Blogowanie to nie jest miękki kawałek chleba, naprawdę. Ciężko zaistnieć, ale... komu to potrzebne? To Twój kącik internetu!
    Pozdrawiam! :)

    OdpowiedzUsuń
  19. "I ostatnio znów rozważałam usunięcie bloga." <-- też miałam kiedyś blog i skasowałam go. Teraz mam kolejny już od prawie 1,5 roku - znowu chciałam nie raz usunąć bloga. Tak to chyba niektórzy mają z blogami. Prowadzę blog by pomóc innym dorabiać pieniądze przez Internet, by pokazać ludziom, że można za darmo dostawać próbki różnych rzeczy i testować różne rzeczy. Piszę także o okazjach cenowych. Blog prowadziłam sama przez ok. rok czasu. Teraz prowadzę go z ze swoim niepełnosprawnych chłopakiem. Ja piszę posty, prowadzę social media blogu i odpisuje na współprace. Mój chłopak odpisuje na pytania czytelników oraz wysyła im sposoby na dorabianie w Internecie (ja jak mam czas i chęć to też to robię, na co dzień pracuję, więc blog to taka moja "druga pracka"). Blog założyłam też by zwiększyć przychody moje i mojego chłopaka. Chciałabym, że on mógł żyć z bloga. Takie jest moje marzenie. Zbieramy też na remont mieszkania, bo obecny jego stan wpływanie niekorzystnie na nasze zdrowie. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  20. Ja także prowadziłam wcześniej innego bloga. Patrzyłam i odpatrywałam posty od innych. Blog ten stał się wtedy taki "nie mój". A potem usunęłam bloga. Po około 2 latach założyłam obecnego i jestem dumna, że ma kilkunastu obserwatorò, trochę komentarzy i jak dla mnie dużo wyświetleń. Bez tych osóbek, wspierających mnie, czuję, że już bym nie pisała dla nich postów. Bardzo ciekawa i interesująca notka. :)

    OdpowiedzUsuń
  21. Ja także prowadziłam wcześniej innego bloga. Patrzyłam i odpatrywałam posty od innych. Blog ten stał się wtedy taki "nie mój". A potem usunęłam bloga. Po około 2 latach założyłam obecnego i jestem dumna, że ma kilkunastu obserwatorò, trochę komentarzy i jak dla mnie dużo wyświetleń. Bez tych osóbek, wspierających mnie, czuję, że już bym nie pisała dla nich postów. Bardzo ciekawa i interesująca notka. :)

    OdpowiedzUsuń
  22. Ja też prowadziłam wiele blogów zanim odnalazlam swoje miejsce. Obecnie prowadzę bloga już cztery lata i nie mam zamiaru zaprzestać.
    Nie likwiduj tego bloga,bo masz świetny styl.
    Pozdrawiam i zapraszam do mnie: http://www.szeptyduszy.blog.onet.pl

    OdpowiedzUsuń
  23. Też niestety zaniedbałam poprzedniego bloga właśnie przez brak efektów. Podtrzymałaś mnie na duchu i upewniłaś, że chcę pisać i nie martwić się, że nie jestem tak popularna jak np. Kominek :P

    OdpowiedzUsuń
  24. Ja w życiu stworzyłam może z 3 blogi, ale ten który mam teraz jest już ze mną od 3 lat. Nie wyobrażam sobie by go teraz opuścić. :)

    http://normalbutdidnot.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  25. Świetne!
    Mi samej czasami brak motywacji, czy chęci by cokolwiek wstawić u siebie. Mam wrażenie, że nie ma sensu starać się, bo i tak nikt tego nie doceni.

    Ty pisz i nie przestawaj, świetnie Ci to wychodzi!

    Zapraszam do siebie: www.wmr-photography.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  26. Naprawdę świetny post! :)
    Podziwiam takie osoby, które może czasem upadną, zastanowią się ale zaraz wezmą koronę i zaczną działać na nowo, bo kręci ich ta pasja i chcą nadal próbować swoich sił! Czasem brak motywacji aż przytłacza, bo wiem z własnego doświadczenia jednak nie można odpuszczać, tylko trzeba próbować oraz pracować na to, aby uzyskiwać pełną satysfakację z prowadzenia bloga. Cieszę się, że nie usunęłaś bloga - właśnie zaobserwowałam i mam nadzieję, że dalej będziesz tak świetnie prowadziła tą stronę! :)
    Czekam z niecierpliwością na kolejny wpis! :*

    MÓJ BLOG-KLIK!❤
    Pozdrawiam ♡

    OdpowiedzUsuń
  27. Bezsensu jest pisać i tylko pisać bloga, bo też tu nie tylko oto chodzi... Bądź pewna. Też nie rozumiem, nie ogarniam tego jak można iść jedną drogą, zdobywać grono wielbicieli, poszerzać fanpage a potem w diabli to usunąć?! Jaki to ma sens? To może oznacza że nie dorosłaś doprowadzenia bloga? To jest tak, jak przyjąć się do pracy- bo blog to jak firma a potem to rzucić, bo już mnie to nie kręci. Co innego jest tracić wenę, a co innego usuwać. Czasem trzeba poczekać, przeczekać gorszy humor czy brak weny. Pamiętaj że bloga nie trzeba usuwać ale rozwijać, chociażby dodać więcej zakładek? Są przecież sposoby na różne tematy. Luknij do mnie ;) Ja pozdrawiam i życzę wiary w siebie, wytyczenia sobie konkretnych celów i brnięcia w nich chociażby nie wiem co. Rozwijaj się :)

    OdpowiedzUsuń
  28. Wpis długi, ale przeczytałam jednym tchem :) Każdy z nas jest indywidualną jednostką i porównywanie się do innych nie ma sensu, a prowadzenie bloga ma sens, jeśli jest naprawdę "swój" bo co to za satysfakcja jeśli jest się kopią kogoś innego? Ja prowadzę bloga od niedawna i jak na razie mnie mnie jeszcze nic takiego nie dopadło. Życzę Ci powodzenia w blogowaniu i mam nadzieję, że tym razem nie usuniesz bloga :)

    OdpowiedzUsuń
  29. Tak, chwile wahania są najstraszniejsze... Też niejednego bloga usunęłam, ale zawsze szybko tęskniłam do blogowania. Ja trzymam za Ciebie kciuki - nie poddawaj się :)
    http://tenebrisriddle.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  30. W bardzo ciekawym momencie na tą notkę trafiłam :D
    Ja włąśnie przeprowadzam się z jednego bloga, na drugiego by móc rozwijać się na wielu płaszczyznach a nie ograniczać tylko do jednej kategorii.
    Życzę Tobie i sobie weny i wytrwałości!
    Pozdrawiam,
    IrisAnimae (dawniej Lina)

    OdpowiedzUsuń
  31. Kojarzę Cię z poprzedniego bloga :) Sama miałam okazję zgubić się w blogosferze, przy rosnących statystykach i popularnych postach. I szybko blog przestał mnie tak satysfakcjonować. Teraz zaczynam od nowa, oby wyszło mi lepiej.:) Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  32. W 2013 założyłam bloga, na początku zapał, często wpisy, później się coś we mnie wypaliło, wracałam, opuszczałam, w sierpniu 2014 zaprzestałam całkowicie dodawać posty. A w tym roku wielka reaktywacja, wielki power i wielkie nadzieje :) Czasami przestój jest potrzebny. Pozdrawiam i życzę powodzenia w blogowaniu.
    www.lovelybyangie.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  33. Każdy ma chyba moment przemyśleń co do bloga, czy to nadal ma sens czy to idzie w dobrą stronę itp itd. Tak jak myślisz nad swoim związkiem czy pracą, tutaj podobnie. Aczkolwiek szkoda, że usuwałaś tyle blogów. Każdy czegoś innego uczy, miałabyś duże porównanie. Nie ma się co wzorować na innych blogerkach prócz czerpania z nich inspiracji. Każda z nas jest indywidualna :)

    OdpowiedzUsuń
  34. Ja jestem wśród tych użytkowników z zagranicy. Nie ma co ukrywać, od zawsze wiedziałam, że masz smykałkę do pisania - jeszcze na Twoim poprzednim blogu, który śledziłam bardzo namiętnie :) Teraz troszkę mam do nadrobienia, bo sama złapałam taki brak weny, ale i czasu na bloga... Potrzebowałam malutkiej pauzy, by naładować baterie :)

    OdpowiedzUsuń
  35. Spoczko post zapraszam do mnie xjapatryq.wordpress.com

    OdpowiedzUsuń
  36. Świetny post! Jestem na początku przygody z blogowaniem i myślę, że twój post wiele mi pomoże. :)
    Zapraszam też do mnie, może coś zaciekawi, może masz jakieś sugestie?

    ms-black-lady.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  37. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  38. Wow świetny blog i teksty! Właśnie założyłyśmy już drugiego bloga. Hmm ten pierwszy, z perspektywy czasu, był nie wypałem. Prowadziłyśmy go jednak dopadła nas ta chwila wahania i doprowadziła do jego usunięcia, podobnie jak u ciebie :) Teraz myślimy, że miałyśmy zbyt wysokie oczekiwania już od samego początku i kiedy zobaczyłyśmy, że nasz blog nie odnosi sukcesów, takich jakich sobie wyobrażałyśmy, od razu go usunęłyśmy. Teraz po upływie ok 3 lat, znów narodził się w nas pomysł prowadzenia bloga, jednak trochę inaczej, chcemy pisać o tym, co nas naprawdę interesuje. I tak mamy wrażenie, że to o czym chcemy pisać jest już w internecie ale chcemy to zrobić inaczej, na swój sposób. Jak inni mogą to dlaczego nie my?
    Obserwujemy i pozdrawiamy!

    http://dandiess.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  39. Świetny wpis. Również miałam wrażenie, że moja praca idzie na marne, że po co ja coś pisze. Skoro ja tylko tracę nerwy, itd. Nie mówiąc już o czasie, i pracy jaką wkładałam w każdy wpis, a nikt nie chcę tego czytać, ale jednak po chwili w mojej głowie zaświeciła się taka lampka "Natasza, przecież nikt nie musi tego czytać. Może kochać Cię dwie osoby, i Ty rób to dla nich!" I tak też robię! :)

    OdpowiedzUsuń