LIST Z PODRÓŻY 2019
Tokio, 25.06.2019r.
Cześć młoda!
Piszę do Ciebie z miejsca, do którego przez ostatnia lata marzyłaś pojechać. Jestem w Japonii, a dokładniej w Tokio. Odwiedziłam już prawie wszystkie miejsca, które masz na swojej liście, jeżdżąc do każdego punktu komunikacją miejską, którą jak wiesz - jest jedną z najlepiej rozwiniętych na świecie. Wykupujesz kartę miejską Suica, a potem już jedziesz gdzie tylko chcesz, później tylko ją doładowując w dowolnym automacie, którego komunikaty wyświetlają się w kilku językach, co jest oczywiście pomocne :)
Byłam między innymi na przedmieściach Musashi-Koganei, które jest dość popularne wśród turystów ze względu na fakt, że w tamtejszej budce pracuje pies rasy Shiba Inu sprzedający papierosy oraz posiadający własny album, do którego możesz się wpisać i/lub dołączyć zdjęcie, jak również w dzielnicy Harajuku, a dokładniej wąskiej ulicy Takeshita-dori, która jest centrum mody wszelakiej. W weekendy jest najwięcej osób, które inspirują się mangą i anime, a także przypominających tzn. Gothic Lolita. Wzorując się na nich potrafią wydać nawet kilkadziesiąt tysięcy jenów. Czaisz akcję?
Oprócz tego spróbowałam prawdziwego sushi w sushi-barze, który nie równa ani trochę temu, którego podają w Polsce. W zazwyczaj tego typu "knajpach", możesz napić się za darmo zielonej herbaty, którą podawana jest w małych słoiczkach.
Oczywiście, słysząc hasło "Japonia" od razu myślisz tylko o sushi, jednak tutejsza kuchnia oprócz bardzo wysokich standardów i jakości, jest bardzo zróżnicowana. Istnieją potrawy, o których do niedawna również nie miałam pojęcia, jak jaszczurka na patyku, krowie serce pokrojone na kawałki czy wódka na bazie jadu z węża. Miałam okazję na szczęście lub nie-szczęście tego spróbować :) Wódka = trochę jak żołądkowa, ale w smaku mniej słodka.
Takie "przysmaki" możesz śmiało skosztować w Asadachi, w miejscu najbardziej zatłoczonym przez stację metro w Tokio, znanym jako "Aleja Szczochów" (Piss Alley). Nazwa wzięła się stąd, że po II wojnie światowej ludzie nie mieli zbytnio pieniędzy, więc punkt ten wyrósł jako takie tanie, uliczne jedzenie, poza tym to miano zawdzięcza również temu, że nie było tu toalet, wiec ludzie musieli radzić sobie na swój sposób :) Wszystko tutaj na pierwszy rzut oka może wydawać się podejrzane, ale przestępczość w Japonii jest niemalże zerowa, wiec nie ma się czego obawiać :) Ale nocne tłumy są nie tylko w knajpach, ale i w hotelach... na godziny. Wiesz, niby w Japonii prostytucja jest zakazana, ale ten biznes ma się tutaj znakomicie.
Najbardziej jednak zaciekawiła mnie restauracja w psychiatryku znajdująca się w najbardziej imprezowej przestrzeni miasta - dzielnicy Shibuya - tematyczna Alcatraz ER. Klimaty więzienne, taki trochę American Horror Story - oczywiście są też inne o zakresie robotów, wojowników Ninja czy nawet Alicji z Krainy Czarów :) A więc istnieje szansa, że każdy znajdzie rozrywkę skrojoną pod własne upodobania.
Lokal jest trochę ukryty, stąd ciężko go znaleźć, poza tym patrząc na zewnątrz budynku nic nie wskazuje na to, że właśnie tam skrywana jest jakaś atrakcja. Będąc tam kiedyś za pewne jeden z "lekarzy" z recepcji mający siekierę wbitą w głowę i nóż kuchenny w plecy, spokojnie Cię oprowadzi - mi pokazał, gdzie mogę zjeść kolację - w celi więziennej lub pokoju spotkań. Z menu wybrałam między innymi drinki wyglądające jak obcięta głowa czy dania z mięsa przypominające mózg - oczywiście wszystko jadalne, bez obaw :) Również do dyspozycji jest piwo za około 1, 700 jenów za 1, 5 litra, czyli jakieś 60 polskich złotych. No niestety, piwo w Japonii jest drogie :)
Szkoda, że nie jesteś ze mną i tego nie widzisz, bo jest lepiej niż sobie wyobrażałam. Stolica jest tak ciekawa i intrygująca, że chciałoby się poznawać jeszcze więcej. Tutaj zaczynasz dopiero myśleć tak kolektywnie.
Ale koniec o mnie. Z tego co wiem, u ciebie nie jest tak kolorowo.
Wiem, że targa Tobą niepewność, boisz się podjęcia ryzyka i kilku ważnych decyzji. Czy nie są one zbyt śmiałe, dylematy czy się uda, czy podjęcie się czegoś okaże się sukcesem czy może porażką. Boisz się...
A weź, daj spokój. Nie popadajmy aż w taką skrajność. Bywasz naiwna, ale nie aż tak. Ludzie czekający na Twoje potknięcia będą przecież przez całe Twoje życie. Ale nie martw się, każdy nowy przeciwnik jest odzwierciedleniem miary sukcesu. Z wiekiem uodpornisz się na każdą, bolesną krytykę, serio. Czas pomoże Ci nie przejmować się uwagami nic nie znaczących dla Twojej osoby ludzi.
Kurwa.
Było fajnie, a momentalnie zrobiło się trochę ponuro. To może zacznę od nowa.
Jesteś młoda, masz przed sobą mnóstwo możliwości. Raz żyjesz jakbyś wygrała miliony w Lotto, a raz jakbyś przepuściła wszystko co masz, na loterii.
Podróżuj nie tylko po swoim kontynencie, nie wpierdalaj codziennie tego samego jedzenia, baw się nie tylko w weekendy!
I będzie dobrze.
Te jaszczurki to tak naprawdę, czy nie wyczułam sarkazmu? :)
OdpowiedzUsuńWszystko jest na serio.
UsuńSuper wpis :) ekstra zdjęcia:)
OdpowiedzUsuńNiebanalna forma korespondencji z samą sobą, imponujące. Zarówno jako forma jak i idea bardziej z perspektywy psychologicznej. Nie jestem znawcą Japonii, więc daruje sobie komentarz, bardziej chłonąłem aniżeli snułem refleksje, na które jeszcze przyjdzie czas. Kraj Kwitnącej Wiśni fascynuje.
OdpowiedzUsuńMłodość ma to do siebie, że popełniamy błędy, ot, nauka życia. Spotykamy ludzi dobrych jak i złych, sinusoida zdarzeń, góra-dół, góra-dół. Bez złego nie umielibyśmy doceniać i radować się z dobrego. Z życia trzeba korzystać.
Fakt, będzie dobrze! Podobają mi się szczególnie te ostatnie słowa, w końcu "jesteś młoda", w końcu "jesteśmy młodzi". A tak naprawdę i starzy wciąż mamy czas by tak wiele zrobić, naprawić, rzucić wszystko w cholerę i użyć życia ten jeden, ostatni raz.
Tą notką kupiłaś sobie nowego czytelnika.
super post i oprawa graficzna! :D
OdpowiedzUsuńTeż marzę o podróży do Japonii :) mam nadzieję, że moje marzenie kiedyś się spełni :) Świetny blog :)
OdpowiedzUsuńhttp://fashionisport.blogspot.com/ w wolnej chwili zapraszam do mnie mam nadzieję, że się spodoba :)
OdpowiedzUsuńSuper napisane 😊
OdpowiedzUsuńBardzo podoba mi się Twój sposób pisania. :) Też często się czegoś boję, ale najgorsze to żyć w ciągłym strachu i niczego nowego nie poznawać...
OdpowiedzUsuńChciałabym zobaczyć tego psa. <3
zapomniany-pamietnik.blogspot.com
Ciekawy pomysł;p
OdpowiedzUsuńbardzo zaciekawiła mnie taka forma wpisu :)
OdpowiedzUsuńi oczywiście będzie dobrze, nie ma wyjścia! :)
Ale super napisany post! Czytałam z zaciekawieniem do końca :) Bomba!
OdpowiedzUsuńhttp://mlodamamakacpra.blogspot.com/
Rewelacja :) Cudowny blog :) Fajny piesek. Zapraszam do mnie
OdpowiedzUsuńNajlepsze !
OdpowiedzUsuńSuper post !!! Pierwszy raz spotykam się z taką formą notki, bardzo ciekawa forma
OdpowiedzUsuńBardzo wciąga. To jest mega! Czekam na więcej tego typu postów z niecierpliwością. Pozdrawiam ;)
OdpowiedzUsuńJaszczurkę bym chętnie zjadła, jestem mega ciekawa smaku!
OdpowiedzUsuńFajny pomysł na post, ciekawe, jak będzie, jak przeczytasz go w tym 2019 roku (ta data wygląda kosmicznie, mam wrażenie, że to jakaś daleka przyszłość z latającymi samochodami!)
claudine-bloog.blogspot.com --> MÓJ BLOG
KANAŁ NA YT
Mega oprawa graficzna, świetny post. Japonia to jest cudowne misjce, inne od wszystkich. pozdrawiam :*
OdpowiedzUsuńStrasznie chciałabym odwiedzić Japonię. :) Jest numerem jeden w liście krajów, które chcę zwiedzić. Bardzo ciekawie napisany post.
OdpowiedzUsuńlady-aria.blogspot.com :)
Ja siedzę i się dalej zastanawiam, czy to napisała jedna osoba, czy kilka :D
OdpowiedzUsuńCzemu? :D
UsuńJestem pod ogromnym wrażeniem tego co przeczytałam. Dużo piszę i z każdym kolejnym tekstem próbuję dojść do perfekcji, jednak obawiam się, iż nigdy nie napiszę tekstu tak dobrze. Oczywiście, niczego nie należy się bać, trzeba próbować różnych rzeczy - dobry punkt widzenia.
OdpowiedzUsuńJaponię przedstawiłaś w bardzo imponujący sposób. Odnoszę wrażenie, że opisałaś ją od strony typowego mieszkańca, który zna każdy zakątek tego kraju i niesamowitej stolicy. Pozdrawiam serdecznie. wwhatcanisayy.blogspot.com/2016/06/letnie-zestawy-z-banggood.html
Uwielbiam Japonię! Marzę żeby tam pojechać :) Bardzo fajnie piszesz :)
OdpowiedzUsuńImbirkowy blog klik!