JAK ZAAKCEPTOWAĆ SIEBIE, ODNALEŹĆ WEWNĘTRZNĄ POTRZEBĘ ZMIAN?
Nie muszę chyba tłumaczyć, że tak naprawdę nikomu nie zależy na twoim szczęściu, wyjątkiem są tylko najbliżsi. I pewnie myślisz teraz sobie, że to żadna świetna wiadomość na dzisiejszy wieczór. Wręcz przeciwnie, od teraz możesz zacząć pracować na swoje udane życie, po swojemu. Z tym, że udane życie to nie życie "z kalendarzem" i każdym pięknie zorganizowanym dniem. Tutaj ważniejsza jest akceptacja i koniec. Jedna z czynności, dzięki której jest nam ze sobą dobrze.
Nie w mojej naturze rywalizacja o wyniki - mam potrzebę zmian, ale tylko na poziomie swoich możliwości. Które jestem w stanie osiągnąć i które są moją wewnętrzną potrzebą. Bo nie ma nic złego w rozwoju osobistym, o ile jest to indywidualny rozwój. Tzn. poza własną strefą komfortu, na własnych warunkach.
Samoakceptacja to zajebiste uczucie, przyznajcie. To takie poczucie, że ta cała świadomość, że nie jesteśmy tacy, jacy chcielibyśmy być nas 'opuszcza'. Poczucie spowodowane brakiem zrealizowanych oczekiwań wobec innych, a także wobec samych siebie. Samoakceptacja ma w dupie porównywanie się z innymi - jeśli chcesz się zmieniać czujesz taką potrzebę, to po prostu to zrób.
KROK PIERWSZY - NIE PRÓBUJ BYĆ KIMŚ, KIM NIE JESTEŚ
Próby udawania kogoś kim nie jesteśmy mogą co prawda doprowadzić nas do celu, ale na krótki dystans. Problem tkwi w tym, że tak naprawdę w większości przypadkach sami już do końca nie wiemy kim jesteśmy, kiedy spełniamy tylko oczekiwania innych, a nie własne.
To jaki jesteś wyznacza "poziom' twoich celów. Jeśli wyznaczysz zbyt mały cel, środek będzie mniejszy, co będzie miało wpływ na twój rozwój. Jeśli chcesz mieć zwykłe życie, to w porządku. Ale jeśli chcesz lepiej, to stawiaj sobie cele wyżej. Do ich zrealizowania nie możesz być czyjąś kopią, nawet wierne odwzorowanie czegoś/kogoś nie przyniesie takiego rezultatu. Oczywiście, możesz czerpać inspiracje ze strony innych, ale dopasowuj je do własnego modelu osobowości.
KROK DRUGI - CHĘĆ POTRZEBY DOŚWIADCZENIA ZMIAN
Spójrz na siebie z zupełnie innej perspektywy. Zdobądź umiejętność realnego spojrzenia na własną osobę. Przestań żyć przeszłością, która blokuje cię na zrobienie dalszych kroków naprzód. Wykaż chęć potrzeby doświadczania zmian. Nie zaprzeczaj, nie szukaj tłumaczeń, wyznaczaj cele!
KROK TRZECI - NIE OSZUKUJ SIEBIE
Dość często ciężko nam stanąć twarzą w twarz z bolesną prawdą. Nie raz miałam sytuację, w której bliska mi osoba oczekiwała ode mnie szczerości, więc tak też zrobiłam - mimo, że jestem taka na co dzień, wtedy powiedziałam naprawdę wszystko, co myślę. Efekt? Trudność z konfrontowaniem się z prawdą. To w takim razie, po co oczekiwać prawdy, skoro większość nie potrafi jej przyjąć?
Uważam, że każdy z nas powinien chociaż raz stanąć przed lustrem i przyznać otwarcie przed sobą to, przed czym ucieka. Tzn. jeśli wiesz, że w ostatnim czasie nazbierało ci się kilka dodatkowych kilogramów i nie czujesz się dobrze w swoim ciele, a wiesz doskonale, że jesteś zbyt leniwa, żeby to zmienić - po prostu przyznaj sobie rację. Nie uciekaj od prawdy, szukając wymówek i usprawiedliwień - one i tak nic nie zmienią. I to się tyczy wielu innych sytuacji - co prawda, wiem, że będzie z tym ciężko, ale jeśli zrozumiesz w czym tkwi problem, wtedy okażesz, że masz szacunek wobec siebie. A więc, do czego musisz się przyznać?
KROK CZWARTY - CIĘŻKIE MYŚLENIE
Czyli myślenie o wszystkim w czarno-białych kolorach, jako nic pozytywnego. Za każdym razem, kiedy złapiesz się po raz kolejny na jakiejś negatywnej myśli dodaj do niej jakieś 'ALE', podając jakieś pozytywne rozwiązanie/stronę danego problemu.
Odpowiedź sobie także na pytania: Dlaczego tak naprawdę narzekam? Co jest tego powodem: niskie poczucie wartości czy słowa innych osób, którzy próbowali ci wmówić, że nie dasz rady, więc teraz zawzięcia trzymasz się ich wersji? Niezależnie jaki jest ten powód - zacznij od znalezienia sposobu na niego. Uwierz mi, na pewno uda ci się go rozwiązać w sposób bardziej konstruktywny, niż otaczając się samymi negatywnymi myślami.
KROK PIĄTY - NIE PORÓWNUJ SIĘ Z INNYMI
Zawsze znajdzie się ktoś, kto będzie od ciebie lepszy. Również zawsze znajdą się też ci, którzy będą od ciebie gorsi w danej dziedzinie. I co z tego? Nikt z nas nie uzyskał sukcesu, efektów swoich działań w tydzień - każdy z nas był na drodze, na której jesteśmy my. Na wszystko trzeba pracować, czasem nawet przez całe swoje życie. A więc, wiesz jakie jest najskuteczniejsze porównywanie?
Z samym sobą. Z tą osobą, którą byłeś w przeszłości. Kim wtedy byłeś i jakie osiągnięcia zdobyłeś, a jaki jesteś teraz. Dzięki temu uzyskujesz obraz tego, czy się rozwijasz, czy może stoisz w miejscu. Jeśli wywnioskujesz ten pierwszy stan - to zajebiście. Trzymaj się tego i nie zwalniaj tempa. A jeśli to drugie - przemyśl czy w pełni wykorzystujesz swoje możliwości, a może zbyt często odpuszczasz?
Próby udawania kogoś kim nie jesteśmy mogą co prawda doprowadzić nas do celu, ale na krótki dystans. Problem tkwi w tym, że tak naprawdę w większości przypadkach sami już do końca nie wiemy kim jesteśmy, kiedy spełniamy tylko oczekiwania innych, a nie własne.
To jaki jesteś wyznacza "poziom' twoich celów. Jeśli wyznaczysz zbyt mały cel, środek będzie mniejszy, co będzie miało wpływ na twój rozwój. Jeśli chcesz mieć zwykłe życie, to w porządku. Ale jeśli chcesz lepiej, to stawiaj sobie cele wyżej. Do ich zrealizowania nie możesz być czyjąś kopią, nawet wierne odwzorowanie czegoś/kogoś nie przyniesie takiego rezultatu. Oczywiście, możesz czerpać inspiracje ze strony innych, ale dopasowuj je do własnego modelu osobowości.
KROK DRUGI - CHĘĆ POTRZEBY DOŚWIADCZENIA ZMIAN
Spójrz na siebie z zupełnie innej perspektywy. Zdobądź umiejętność realnego spojrzenia na własną osobę. Przestań żyć przeszłością, która blokuje cię na zrobienie dalszych kroków naprzód. Wykaż chęć potrzeby doświadczania zmian. Nie zaprzeczaj, nie szukaj tłumaczeń, wyznaczaj cele!
KROK TRZECI - NIE OSZUKUJ SIEBIE
Dość często ciężko nam stanąć twarzą w twarz z bolesną prawdą. Nie raz miałam sytuację, w której bliska mi osoba oczekiwała ode mnie szczerości, więc tak też zrobiłam - mimo, że jestem taka na co dzień, wtedy powiedziałam naprawdę wszystko, co myślę. Efekt? Trudność z konfrontowaniem się z prawdą. To w takim razie, po co oczekiwać prawdy, skoro większość nie potrafi jej przyjąć?
Uważam, że każdy z nas powinien chociaż raz stanąć przed lustrem i przyznać otwarcie przed sobą to, przed czym ucieka. Tzn. jeśli wiesz, że w ostatnim czasie nazbierało ci się kilka dodatkowych kilogramów i nie czujesz się dobrze w swoim ciele, a wiesz doskonale, że jesteś zbyt leniwa, żeby to zmienić - po prostu przyznaj sobie rację. Nie uciekaj od prawdy, szukając wymówek i usprawiedliwień - one i tak nic nie zmienią. I to się tyczy wielu innych sytuacji - co prawda, wiem, że będzie z tym ciężko, ale jeśli zrozumiesz w czym tkwi problem, wtedy okażesz, że masz szacunek wobec siebie. A więc, do czego musisz się przyznać?
KROK CZWARTY - CIĘŻKIE MYŚLENIE
Czyli myślenie o wszystkim w czarno-białych kolorach, jako nic pozytywnego. Za każdym razem, kiedy złapiesz się po raz kolejny na jakiejś negatywnej myśli dodaj do niej jakieś 'ALE', podając jakieś pozytywne rozwiązanie/stronę danego problemu.
Odpowiedź sobie także na pytania: Dlaczego tak naprawdę narzekam? Co jest tego powodem: niskie poczucie wartości czy słowa innych osób, którzy próbowali ci wmówić, że nie dasz rady, więc teraz zawzięcia trzymasz się ich wersji? Niezależnie jaki jest ten powód - zacznij od znalezienia sposobu na niego. Uwierz mi, na pewno uda ci się go rozwiązać w sposób bardziej konstruktywny, niż otaczając się samymi negatywnymi myślami.
KROK PIĄTY - NIE PORÓWNUJ SIĘ Z INNYMI
Zawsze znajdzie się ktoś, kto będzie od ciebie lepszy. Również zawsze znajdą się też ci, którzy będą od ciebie gorsi w danej dziedzinie. I co z tego? Nikt z nas nie uzyskał sukcesu, efektów swoich działań w tydzień - każdy z nas był na drodze, na której jesteśmy my. Na wszystko trzeba pracować, czasem nawet przez całe swoje życie. A więc, wiesz jakie jest najskuteczniejsze porównywanie?
Z samym sobą. Z tą osobą, którą byłeś w przeszłości. Kim wtedy byłeś i jakie osiągnięcia zdobyłeś, a jaki jesteś teraz. Dzięki temu uzyskujesz obraz tego, czy się rozwijasz, czy może stoisz w miejscu. Jeśli wywnioskujesz ten pierwszy stan - to zajebiście. Trzymaj się tego i nie zwalniaj tempa. A jeśli to drugie - przemyśl czy w pełni wykorzystujesz swoje możliwości, a może zbyt często odpuszczasz?
Bardzo madry post. Ja do swojej takiej pelnej samoakceptacji jestem juz chyba bardzo blisko. Ogromnym sukcesem jest to ze podobam sie sobie bardziej bez makijazu niz z nim. Z tymi kilkoma krostkami, zaróżowiałą cerą, duzym nosem i malymi oczkami ktore przeciez kiedys stanowily dla mnie najwielszy kompleks. I chyba jako jedyna w mojej szkole przychodze bez krzty tapety i czuje sie wtedy tak cudownie bo moge spokojnie oprzec sie reka o policzek, przetrzec oczy i nie musze biegac co przerwe do lustra.
OdpowiedzUsuńmagdawiglusz.blogspot.com
Bardzo madry post. Ja do swojej takiej pelnej samoakceptacji jestem juz chyba bardzo blisko. Ogromnym sukcesem jest to ze podobam sie sobie bardziej bez makijazu niz z nim. Z tymi kilkoma krostkami, zaróżowiałą cerą, duzym nosem i malymi oczkami ktore przeciez kiedys stanowily dla mnie najwielszy kompleks. I chyba jako jedyna w mojej szkole przychodze bez krzty tapety i czuje sie wtedy tak cudownie bo moge spokojnie oprzec sie reka o policzek, przetrzec oczy i nie musze biegac co przerwe do lustra.
OdpowiedzUsuńmagdawiglusz.blogspot.com
Wspaniały post, świetnie to wszystko ujęłaś. Trudno nam czasami siebie zaakceptować, zwykle przez to, że uważamy się za gorszym, bo np. czegoś nie mamy. Bardzo podoba mi się to, że powinniśmy porównywać się tylko z samym sobą. Gdy zauważymy, co udało nam osiągnąć każdego dnia, na pewno poprawi nam to nastrój i pomoże siebie zaakceptować.
OdpowiedzUsuńhttp://biale-pioro.blogspot.com/
MEGA MEGA MĄDRY POST! :D świetnie trafia do mnie to co piszesz, naprawdę dobra robota! Życze mega sukcesów i zapraszam do mnie :)
OdpowiedzUsuńkarutek.blogspot.com
Cudowne słowa. Bardzo się cieszę, że wwyczerpalas temat od a do z. RRozwilas wszystkie moje wątpliwości i wiem, na czym stoję. Bardzo mi się przyda myśl, żeby każde narzekanie ((awet w mysli), wyrownywac z czymś pozytywnym, bo jestem osobą, która uwielbia się katowac w myślach. Jestem w stanie przypomnieć sobie sytuację sprzed 7 lat i ją analizować. To jest wielka wada, ale dzięki tobie mam nowy pomysł - jak z nią walczyć.
OdpowiedzUsuńDziękuję Ci bardzo.
Pozdrawiam serdecznie,
tysiac-zyc-czytelnika.blogspot.com
Zdecydowanie bardzo dobry post! Nie warto udawać kogoś kim nie jesteś to przynosi później same nie przyjemne sytuacje. Ciekawy blog, świetnym wygląd na pewno wpadnę tu nie raz :)
OdpowiedzUsuńhttp://kanooshi.blogspot.com
Dający do myślenia post! Zdecydowanie warto akceptować siebie, ale również rozwijać się. Nie ma sensu porównywać się z innymi, a jedynie śledzić własne zmiany ;)
OdpowiedzUsuńTo wszystko prawda - cenne rady, które warto sobie wydrukować i systematycznie przypominać
OdpowiedzUsuńJa myślę, że najgorsze co robi w sumie każdy z nas to jest porównywanie się z innymi. czy to nie jest głupie? Każdy z nas jest inny i na swój WŁASNY sposób wyjątkowy. I nie wolno o tym zapomnieć.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Z natury ludzi nie obchodzi nasze zdanie, czy to jak bardzo jesteśmy szczęśliwi. Każdy ciągnie ze swojej strony.
OdpowiedzUsuńsuper post :) ja mam dość duży problem z rywalizacją, nawet jeżeli nie jest mi to coś potrzebne to i tak muszę to mieć lub być w tym najlepsza...
OdpowiedzUsuńmam chęć doświadczenia zmian i w sumie lubię zmiany, ale czasami bardzo ciężko coś zmienić
http://karik-karik.blogspot.com/