PRAWDA O WSPÓŁPRACACH BLOGERÓW Z FIRMAMI KOSMETYCZNYMI
Wchodząc we współprace na bazie linii kosmetycznych mamy dwa rodzaje firm:
* te, które są skierowane do większości konsumentów, czyli tzn. marki drogeryjne oferujące swoje produkty w przystępnych cenach
* marki mające w swojej bazie produkty luksusowe.
Oby dwa różnią się od siebie i podchodzą do współprac zupełnie inaczej.
Rynek cały czas się zmienia i rozwija i część firm zdaje sobie z tego sprawę, dzięki czemu współprace przebiegają z nimi profesjonalne. Wiedzą, że przygotowanie materiału wymaga odpowiednich środków i że jest to praca jak każda inna, za która należy się wynagrodzenie, bo nie ma czegoś takiego jak praca za darmo. Marki drogeryjne również zdają sobie sprawę, że nie kupują opinii w związku z powyższym oczekują własny punkt widzenia.
Jednakże wydaje mi się, że w tym luksusowym świecie kosmetyków panuje przeświadczenie, że już sam kontakt z daną marką jest wyróżnieniem i jest ono zaszczytem, za który oczekują darmowej reklamy, a za jakikolwiek protest ze strony blogerów reagują mocnym zdziwieniem. Tworzenie wysokiej jakości treści wymaga wkładu czasowego oraz finansowego - przecież za nowy aparat czy kamerę nie zapłacisz produktem. Wydaje się, że to właśnie takie firmy zwracają uwagę na content, tymczasem jest odwrotnie - liczy się ilość, a nie jakość, a każda blogerka jest traktowana w ten sam sposób.
Stosowane są rożne argumentacje:
*nie stać nas, nie mamy budżetu - prawda jest taka, że firmy go posiadają, ale nie chcą wydawać :) A firma, która chce zaistnieć na rynku, musi inwestować w reklamę. Nie rozumiem więc co to znaczy, ze strony prestiżowej marki, że nie stać ją na zapłacenie 1000 zł za wpis :)
* internet nie jest dla nas ważny - Polska pod tym względem jest zacofana - bardziej liczy się publikacja w prasie. Przecież blog często jest opiniotwórczy - prowadzi go osoba, która dla swojej społeczności jest kimś ważnym i z której zdaniem się liczą. Do ulubionego bloggera się wraca - sami przyznajcie. Czytelnicy są w taki sposób bardziej podatni na reklamę jeśli jest on wiarygodny. Blogi aktualnie stwarzają przewagę nad innymi mediami i środkami reklamy - reklama internetowa zazwyczaj bywa tą najtańszą z wielu możliwych opcji. Mimo to firmy wolą wydawać pieniądze na stronę w prasie podczas gdy lepsze zainteresowanie swoimi kosmetykami mogą uzyskać dzięki dobrej opinii blogerów. Jeśli chcecie poczytać recenzje gdzie kierujecie się najpierw? To proste - wyszukujecie w internecie, nie sięgacie po magazyny.
* zostałaś wyróżniona - to już wspominałam. Firma wyślę ci tzn. 'darmoszkę' - powinnaś więc być zadowolona, że dołączyłaś do 'ekskluzywnego' grona.
Przepraszam bardzo, ale z czego mamy się cieszyć? Nieważne o jakiej by wartości barter nie był, nie opłacimy tym domeny, grafika czy programisty. Nie opłacimy sprzętu, dzięki któremu będziemy mieć możliwość robienia wysoko jakościowych zdjęć i filmów, nie zrobimy warsztatów dla Czytelników. Wyobraź sobie, że idziesz do sklepu i za swoje zakupy proponujesz zapłatę w formię barteru - niemożliwe prawda? Dlaczego więc w ten sam sposób nie podchodzimy do tematu współprac z firmami? My, blogerzy sami czasem się sprzedajmy 'za darmo'. Tzn. 'blogerki-żebraczki' tworzące wpisy nawet z jakimiś śmiesznymi próbkami, co według mnie jest żałosne. Blogerki, które za wszelką cenę oczekują produktów, mowa o barterze, czyli zasada produkt-reklama. Z jednej strony to wygodne, bo dzięki temu odchodzą koszty, które trzeba samemu ponosić na kosmetyki, ale z drugiej strony jak firmy mają traktować tak, a nie inaczej jak sami nie stawiamy na zapłatę za naszą pracę?
Poza tym:
* wypożyczanie produktów do testów - nie dość, że firma nie chce zapłacić ani nie dać niczego w barterze to po wysyłce wysyła informację, że po recenzji produkt należy odesłać...
* wysyłanie wybrakowanych produktów: zużytych lub używanych - nie żartuję. Sama się z tym nie spotkałam, ale inne blogerki z tego co mi wiadomo tak. Wyobraźcie sobie sytuację, gdy wysyła do Was e-maila firma z zapytaniem o współpracę, podajecie adres, a w przesyłce dostajecie do połowy zużyty krem czy perfumy...
W jednym ze wywiadów Kominek powiedział słowa, z którymi w pełni się zgadzam. Blogerki się nie szanują, a konsekwencje tego NIESTETY widać :)
"W kółko powtarzam blogerom, by odrzucali dziewięć na 10 propozycji i brali tylko najlepsze. Jednak wolą uprawiać żebractwo. Zwłaszcza blogerki modowe i kosmetyczne. Są największym łajnem blogosfery, bo przez nie ludzie myślą, że bloger żyje z gratisów."
To psuje rynek!
Zachowanie firm to jedno, ale jest ono w dużej mierze konsekwencją naszego zachowania. Zacznijcie siebie cenić, a inni również będą to robić.
Stosowane są rożne argumentacje:
*nie stać nas, nie mamy budżetu - prawda jest taka, że firmy go posiadają, ale nie chcą wydawać :) A firma, która chce zaistnieć na rynku, musi inwestować w reklamę. Nie rozumiem więc co to znaczy, ze strony prestiżowej marki, że nie stać ją na zapłacenie 1000 zł za wpis :)
* internet nie jest dla nas ważny - Polska pod tym względem jest zacofana - bardziej liczy się publikacja w prasie. Przecież blog często jest opiniotwórczy - prowadzi go osoba, która dla swojej społeczności jest kimś ważnym i z której zdaniem się liczą. Do ulubionego bloggera się wraca - sami przyznajcie. Czytelnicy są w taki sposób bardziej podatni na reklamę jeśli jest on wiarygodny. Blogi aktualnie stwarzają przewagę nad innymi mediami i środkami reklamy - reklama internetowa zazwyczaj bywa tą najtańszą z wielu możliwych opcji. Mimo to firmy wolą wydawać pieniądze na stronę w prasie podczas gdy lepsze zainteresowanie swoimi kosmetykami mogą uzyskać dzięki dobrej opinii blogerów. Jeśli chcecie poczytać recenzje gdzie kierujecie się najpierw? To proste - wyszukujecie w internecie, nie sięgacie po magazyny.
* zostałaś wyróżniona - to już wspominałam. Firma wyślę ci tzn. 'darmoszkę' - powinnaś więc być zadowolona, że dołączyłaś do 'ekskluzywnego' grona.
Przepraszam bardzo, ale z czego mamy się cieszyć? Nieważne o jakiej by wartości barter nie był, nie opłacimy tym domeny, grafika czy programisty. Nie opłacimy sprzętu, dzięki któremu będziemy mieć możliwość robienia wysoko jakościowych zdjęć i filmów, nie zrobimy warsztatów dla Czytelników. Wyobraź sobie, że idziesz do sklepu i za swoje zakupy proponujesz zapłatę w formię barteru - niemożliwe prawda? Dlaczego więc w ten sam sposób nie podchodzimy do tematu współprac z firmami? My, blogerzy sami czasem się sprzedajmy 'za darmo'. Tzn. 'blogerki-żebraczki' tworzące wpisy nawet z jakimiś śmiesznymi próbkami, co według mnie jest żałosne. Blogerki, które za wszelką cenę oczekują produktów, mowa o barterze, czyli zasada produkt-reklama. Z jednej strony to wygodne, bo dzięki temu odchodzą koszty, które trzeba samemu ponosić na kosmetyki, ale z drugiej strony jak firmy mają traktować tak, a nie inaczej jak sami nie stawiamy na zapłatę za naszą pracę?
Poza tym:
* wypożyczanie produktów do testów - nie dość, że firma nie chce zapłacić ani nie dać niczego w barterze to po wysyłce wysyła informację, że po recenzji produkt należy odesłać...
* wysyłanie wybrakowanych produktów: zużytych lub używanych - nie żartuję. Sama się z tym nie spotkałam, ale inne blogerki z tego co mi wiadomo tak. Wyobraźcie sobie sytuację, gdy wysyła do Was e-maila firma z zapytaniem o współpracę, podajecie adres, a w przesyłce dostajecie do połowy zużyty krem czy perfumy...
W jednym ze wywiadów Kominek powiedział słowa, z którymi w pełni się zgadzam. Blogerki się nie szanują, a konsekwencje tego NIESTETY widać :)
"W kółko powtarzam blogerom, by odrzucali dziewięć na 10 propozycji i brali tylko najlepsze. Jednak wolą uprawiać żebractwo. Zwłaszcza blogerki modowe i kosmetyczne. Są największym łajnem blogosfery, bo przez nie ludzie myślą, że bloger żyje z gratisów."
To psuje rynek!
Zachowanie firm to jedno, ale jest ono w dużej mierze konsekwencją naszego zachowania. Zacznijcie siebie cenić, a inni również będą to robić.
Czytelnikom zależy na otrzymywaniu treści wysokiej jakości, a bloger musi o to zadbać i najzwyczajniej w świecie się rozwijać, udoskonalać swojego bloga. Sfinansowanie powierzchni reklamowej o określonym targecie, skierowanej do lojalnej grupy odbiorców - taką grupę zapewniają właśnie blogi. I tu koło się zamyka, bo jeśli firmy nie będą traktować poważnie reklamę na blogach, stracą je jako kanał komunikacji z dobrze wyselekcjonowaną grupą odbiorców, blogerzy źródło utrzymania, a czytelnicy lubiane medium.
A jakie są wasze doświadczenia ze współpracy z firmami?
Osobiście nie mogę się nazwać blogerką, powiem dopiero od końca stycznia prowadzę bloga i nie jestem zaawansowana. Nie mam doświadczeń jeśli chodzi o współpracę, ale słyszałam że niektóre blogerki dostają śmieszne propozycje współpracy 3$ za 300 słow.. Masakra ;)
OdpowiedzUsuńTeż o tym czytałam... Zwykle takie niskie stawki proponują chińskie firmy... Z tego co wiem niektórym podnieśli ofertę do 10$... Moim zdaniem się nie opłaca, ja bym się wstydziła w ogóle wyjść z taką propozycją. Ale widzę, że niektóre blogerki niestety się na to godzą...
UsuńDobrze powiedziane, tego rodzaju "bloggerzy" niszczą rynek :(
OdpowiedzUsuńhttps://www.strong-power.pl/
Ja kiedyś dostałam komentarz odnośnie współpracy, więc odrazu podziękowałam, bo jakim trzeba być nieprofesjonalnym by pisać publiczny komentarz odnośnie spraw prywatnych.
OdpowiedzUsuńŚwietny post! Bardzo dobrze, że piszesz o takich rzeczach publicznie. :)
OdpowiedzUsuńNie mam doświadczenia w tych sprawach, ale czytałam, iż niby jest na odwrót. Ponoć blogerzy żądają zbyt dużych kwot! A prawda jest taka, że należy nam się 10-35 zł za wpis.
OdpowiedzUsuńTo jest śmieszne.
Zgadzam się z Tobą odnośnie tego, że trzeba się szanować. Przyjmując zlecenia od nieprofesjonalnych firm robimy z bloga śmietnik.
Prawda jest taka, że firma często mówiąc, że jej nie stać zapłacić 1000zł za post, po prostu w grzeczny sposób próbuje powiedzieć Ci, że za wysoko się cenisz. Nawet dla dużej marki w budżecie 1000 zł ma znaczenie, po co je ma wydać na blogerkę która nic nie wniesie w wyniki, jeśli może je przeznaczyć na coś innego?
OdpowiedzUsuńOgólnie się z Tobą zgodzę, firmy nie zawsze traktują nas poważnie, to powinno się zmienić.
Jest też druga strona medalu, bloggerzy którzy nie zdążyli dodać drugiego posta na bloga, a już szukają firm do współpracy czekając aż firmy będę oferować jej darmowe produkty, a nawet wynagrodzenie za posty.
Dokładnie :P Bądźcie realistami, to jaka stawkę za wpis "macie" zależy od wielu czynników - długości blogowania, prestiżu (jakie strony o was publikowały artykuły i z jakimi markami mieliście okazje wspołpracować). Ja współpracuje z wieloma zagranicznymi firmami i one zawsze maja profesjonalne podejście, zawsze odpiszą, a nawet proponują rozmowę telefoniczną w celu dogadania szczegółów - takie firmy też maja większy budżet bo płacą w innej walucie. To że marka jest międzynarodowa nie znaczy, że w każdym kraju ma tyle samo pieniędzy do wydania na cele marketingowe... Co do polskich firm no to różnie bywa - maja w zwyczaju po wypytaniu o wszystko urwać temat, nie odpisać - to brak szacunku. Ja jednak przestałam się tym przejmować bo szkoda czasu, a świadczy to zle o osobie, która prowadzi PR danej marki. Trochę się zaśmiałam pod nosem jak napisałaś o tym 1000 zł :P Wylejcie czasami na głowę zimny kubeł - im marka mniej związana z tematyką bloga tym jest ona w stanie więcej zapłacić za post sponsorowany, a wy jesteście w stanie więcej od niej "wyciągnąć". Blogów jest setki tysięcy, jak nie ty to ktoś inny z podobnym zasięgiem. Jest o wiele więcej rybek w tym morzu niż ci się wydaje. Nie wiem czy pisałaś akurat w tym wpisie o sobie, jasne warto sie cenić, ale nie przeceniać. Co do barterów - też się nie zgodzę... - nie ważne ile produkt kosztuje, jaką ma wartość ? lul od kiedy? Oczywiście, ze ważne... Firmy luksusowe rzadko płacą za reklamę... bo współpraca z nimi buduje prestiż blogera, dzieki któremu może zarabiać na tych "niszowych" markach, czy też tych ogólnodostępnych. Chanel, które płaci za reklame? Może i placi ale np. topowej swiatowej gwieździe, a nie niszowej blogerce. To co zrobisz z tym barterem, czy go sprzedaż czy zostawisz to twoja decyzja. Niejednokrotnie wartość takiego barteru przewyższa rynkowa cene blogera ;) Nie będę się odnosiła do Kominka bo dużo by tu można mówić, aż za dużo ale generalizowanie jest niezdrowe :). Młode, małe polskie firmy maja problem z tym co napisałaś, bo nie znają rynku. Są różne sposoby zarobku, nie tylko posty sponsorowane, czy współprace na takich zasadach jak opisałaś. Nie od razu Rzym zbudowano, od czegoś trzeba zacząć zarabiać te pieniążki. Jak dla mnie twój wpis jest aż za nadto nasączony negatywnymi emocjami. Zawsze znajdzie się ktoś, kto zrobi wszystko za darmo, jeżeli firma kogoś takiego szuka to go znajdzie. To się nie zmieni. Oczywiście zdarzają się beznadziejne przypadki, które też opisałaś ale to są pojedyncze ekscesy, wystarczy się z tego pośmiać i iść dalej, a nie roztrząsać. Uważam, że takie zachowanie świadczy przede wszystkim źle o pracownikach danej firmy. Oczywiście ma to też zły wpływ na całą markę, no ale tak jak już pisałam pełno jest na tym świecie nieprofesjonalistów, byli i będą. Jeżeli będziesz miała ciekawy kontent, zdjęcie i masę fanów to firmie będzie zależało nie tylko co na promocji ich najnowszego produktu co na współpracy z tobą, konkretną żywą osobą. Musiała, to skomentować bo jak dla mnie ten wpis jest zbyt krytyczny i może niektórych wprowadzić na nieprawidłowy tor myślenia :P Oczywiście jest w tym troche racji, ale nie zgadzam się z tobą w 100 %.
Usuń
UsuńNie sądzę, że '1000 zł' za wpis to 'przecenienie się'. Bywają i większe kwoty, widziałam cenę podstawową za jeden artykuł na niektórych blogach wycenionych na 4000 zł, więc raczej nie przesadziłam. Ale wracając do sedna - jeżeli blog istnieje długo, ma dobrą treść i zdjęcia oraz zasięg to raczej nieopłacalne jest robienie wpisów za mniejsze stawki albo co gorsza za darmo. To jest moja opinia i rozumiem, że nie każdy będzie się z nią zgadzać. :)
Prestiżowe, luksusowe marki może i nie płacą za współpracę ale najczęściej są to przesyłki PR, o których to Ty decydujesz czy masz ochotę na pokazanie jej.
UsuńMam niewielkie doświadczenie w blogosferze, ale ten post trochę przybliżył mi temat. Każdy z nas powinien szanować siebie, swoją pracę i czas. To tak samo jakby ktoś chciał zbierać truskawki za złotówkę na godzinę - to się nazywa po prostu wyzysk.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Natalia (www.allwrite.pl)
Bardzo dobrze, ze jest jakaś osoba która porusza i nagłaśnia ten temat w sieci. :) nouw.com/just_wiktoria
OdpowiedzUsuńciekawy wpis
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie
Pewnie nawet nie przeczytałaś, bo taki 'komentarz' od Ciebie widzę na większości blogów.
UsuńDobrze powiedziane i wreszcie ktoś pisze prosto z mostu. Co do nieszanujących się blogerek - to totalna masakra. Blogi kosmetyczne pojawiają się jak grzyby po deszczu i w dużej mierze przestają istnieć po miesiącu, albo i mniej. A wszystko przez to, że w tak krótkim czasie nie osiągnęli żadnej współpracy. Na to trzeba czasu, a ludzie myślą, że zakładasz bloga i masz wszystko na pstryknięcie palców.
OdpowiedzUsuńPrzede wszystkim współpraca powinna być czymś dodatkowym, a nie głównym tematem bloga. No ludzie, przecież nie tak zaczynaliśmy! Bardzo mądre słowa, trzeba brać tylko te najbardziej sensowne współprace. Nikt nie zapłaci nam bluzką czy szminką za poświęcony czas na napisanie, zrobienie odpowiedniej grafiki i jeszcze promowanie wpisu. Trzeba się szanować!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Sylwia :)
Widzisz, nie tylko tak uważasz, że współprace powinny być czymś dodatkowym... Niestety często widzę czternasto/piętnastoletnie dziewczyny wymieniające się pomiędzy sobą obserwacjami, które nabijają sztucznie statystyki byleby otrzymać za darmo jakieś szmaty z Chin. Trafiłam też nie raz na blogi osób, które miały same wpisy z produktami, niektóre nawet dotyczyły samych próbek... Tłumaczyły się, że taka tematyka ich strony, bo są testerkami. No błagam, to jest żałosne :)
UsuńWspółpraca to 25% a angaż i pomysł 75%. Mam takie zdanie. Nigdy nie powinno się prowadzić bloga czy kanału na yt tylko ze względu na współpracę i zarobek. To ma być TWOJE, MOJE, OD NIEJ CZY ON NIEGO ZA ROGIEM NA ŁAWCE Z LAPTOPEM. Nasza opinia jest ważna i nie możemy dać się zwerbować byleby dostać kasę. Współpraca nie jest zła, ale do pewnego stopnia. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńNie jestem w blogosferze na tyle długo, abym mogła podjąć jakąkolwiek współpracę. Inaczej - mogłabym, ale nie chcę. Mój blog dotyczy mojej pasji i tego chcę się trzymać, ponieważ z coraz większej ilości blogów robią się zwyczajne reklamy ... A szkoda, bo współpraca powinna być tylko i wyłącznie małym dodatkiem :( Bardzie ciekawe podejście do tematu. Super zdjęcia, pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńipstryk26.blogspot.com
O kwotach 1000 zł za wpis mogą mówić blogerzy, którzy mają na prawdę dobre statystyki. A niestety takich blogów nie jest wiele, stąd i kwoty za zwykłe wpisy u zwykłych blogerów są dużo niższe. Wpis na prawdę dobrze napisany, trafia w sedno, choć mam małe zastrzeżenia, to jednak recenzja za próbki albo otrzymanie używanych produktów to jakaś masakra. Jeszcze nie trafiłam na taką ,,współpracę", ale na pewno bym to napisała, bo w taki sposób się nie traktuje!
OdpowiedzUsuńIntrygujący wpis. Myślę, że najważniejsze, aby pasja była widoczna w tym wszystkim, a nie zarobek stanowił najważniejszą istotę w prowadzeniu bloga... ;)
OdpowiedzUsuńŚwietnie opisane!
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy wpis. Akurat miałem okazję przeczytać książkę kominka i ten wpis jest właśnie w jego stylu.
OdpowiedzUsuńCo do blogów modowych i kosmetycznych to moim zdaniem rynek zawsze będzie w jakiś sposób zepsuty. Przede wszystkim weźmy pod uwagę grupę wiekową twórców w tych kategoriach. Są to osoby stosunkowo młode, często jeszcze nastoletnie, mieszkające z rodzicami i na ich utrzymaniu. Nie mają swojego stałego źródła dochodu lub jakiegokolwiek źródła dochodu. Współpraca barterowa jest dla nich czymś ciekawym ponieważ możesz naturalnie powiększyć swoją garderobę lub dostać nowe kosmetyki.
Poniekąd można zrozumieć ich zachowanie, bo albo dzisiaj dostaniesz perfumę za 100zł, której sobie normalnie nie kupisz, bo może cię nie stać, albo kiedyś tam w mglistej przyszłości będziesz współpracować z większymi markami za konkretne pieniądze(co niekoniecznie musi się wydarzyć). Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia.
Kominek poleca celowanie w inwestycję długoterminową, bycie selektywnym i budowanie swojej marki osobistej od samego początku. Inni wolą zyski krótkoterminowe, jakiekolwiek by one nie były.
Blogosfera jest czymś stosunkowo młodym. Mało kto wie jakie stawki ustalać za swoją współpracę. Ja widzę tylko top w branży, który kasuje po kilka tysięcy za wpis i później to już nic. Nie znalazłem jeszcze wiarygodnego źródła wyceny średniaków i małych blogów. :/
Ja dopiero raczkuje z moim blogiem raptem od marca tego roku. I nie mam na razie zadnej wspolpracy z markami, jednak widze duzo takich nieobiektywnych ocen w blogosferze jak i na YT niestety to psuje rynek zgadzam sie :/
OdpowiedzUsuńJak to dobrze, że nie jestem blogerem kosmetycznym, o ile można tak to nazwać. O jak mi z tym dobrze, że nie muszę brodzić w morzu syfu, jakie blogerki ciągle uskuteczniają, i ciągle na to narzekają. To jest ciekawe zjawisko - najpierw dokłada się swój klocek do tego morza, a potem się narzeka, czemu jak takie duże. Nie mówię tutaj stricte o autorce, bo przyznam szczerze, że bloga nie czytam, a ogólnie o blogosferze.
OdpowiedzUsuńCo do tego barteru - zawsze się nad tym zastanawiam: jeżeli ja chce, powiedzmy konkretną mangę, od wydawnictwa - oczywiście do recenzji, ale żeby też samemu nie musieć powiększać dziury w swoim budżecie, to czy także powinienem chcieć czegoś jeszcze? Bo w moim poczuciu, jest to sytuacja win-win dla mnie i wydawnictwa.
nic na ten temat nie mogę powiedzieć, bo za krótko tu jestem i zwyczajnie żadnej współpracy nie podjęłam, ale wpis bardzo przydatny... na przyszłość;)
OdpowiedzUsuńswoją drogą, fajne zdjęcia :)
UsuńDokładnie tak jak piszesz: rynek jest zepsuty przez blogerów, którzy piszą i pracują za gratisy, bartery
OdpowiedzUsuńBardzo dobrze, że o tym napisałaś! :)
OdpowiedzUsuńJa żadnej współpracy się jeszcze nie podjęłam i szczerze mówiąc jakoś mnie do tego nie ciągnie. Zazwyczaj propozycje, które dostaję usuwam od razu po przeczytaniu.
Pozdrawiam cieplutko! :)
http://angelikabien.blogspot.com/
Cieszę się, że nie jestem blogerką kosmetyczną :P
OdpowiedzUsuńW mojej ,,branży'' (blog recenzencki xd) po prostu dostajesz książkę za free i piszesz jej recenzje ;)
Jednak ostatnio trochę bawię sie w animacjach i dostałam jedną ofertę- i teraz jak tu się wycenić- no bo w sumie stworzenie animacji jest trudniejsze niż napisanie wpisu o perfumach :D
Osobiście prowadzę bloga modowo-urodowego i utrzymuje współpracę z firmami, z którymi naprawdę warto. Miałam okazję robić również post promocyjny dla jednej z chińskich stron, gdzie zgodziłam się na bodajże 10$/12$ a korespondentka podniosła mi zapłatę na 20$ więc nie zawsze jest tak iż zleceniodawcy źle traktują blogerów- Zależy na kogo się trafi. Świetny post, wiele z niego wyniosłam!
OdpowiedzUsuńmodaiurodawedlugjulii.blogspot.com
To nadal mała stawka, przynajmniej ja tak uważam.
UsuńTo zdecydowanie śmieszna stawka :) Nawet jakby ponieśli Ci o 50$ to nie ma się czym chwalić,
UsuńZgodzę się z Tobą całkowicie. Nie lubię też tłumaczeń bloggerków, że nie mają wysokiej oglądalności więc barter czy też śmieszne pieniądze są adekwatne do zasięgu. Wychodzę z założenia, że jeśli nie ma się odpowiedniego grona czytelników nie współpracuje się wcale. Jeśli masz brać za wpis 200zł- nie rób go, zaczekaj aż będziesz w stanie wziąć za niego 1000zł. Niestety teraz trudno trafić na bloga bez podlinkowanego shein czy romwe :| Niestety właśnie podejście tych bloggerów doprowadza do tego, że marki niechętnie płacą za publikacje.
OdpowiedzUsuń"wysyłanie wybrakowanych produktów: zużytych lub używanych" Serio? O kurcze, niefajnie ze strony firm...dziewczyny to używają??
OdpowiedzUsuńBardzo praktyczny i pożyteczny wpis. Trzeba się szanować!
OdpowiedzUsuńMyślę, że każdy kieruje się własnym pomysłem na blog, dla jednych jest on źródłem zarabiania pieniędzy, innym z kolei wystarcza sama przyjemność jego prowadzenia. Obie ścieżki podlegają też wymieszaniu, na zasadzie przyjemne z pożytecznym. Jeśli masz ciekawy blog, to chętnie jest on odwiedzany, firmy chętnie nawiązują współpracę, a to w jakim zakresie ją podejmiesz, to już indywidualna sprawa.
OdpowiedzUsuńBookendorfina
Bardzo dobry wpis, bardzo prawdziwy. Zgadzam się z twoim zdaniem. Może i kosmetyki to nie moja branża, bo nie tym się zajmuje, tak jednak większość twojej argumentacji można równie dobrze przypisać do innych kategorii blogosfery.
OdpowiedzUsuńjeszcze nie miałam takiej sytuacji, żeby dostać wybrakowany produkt,
OdpowiedzUsuńale produkty do recenzji wybieram starannie i pokazuję to, czego naprawdę używam,
vco widać we wpisach podsumowujących zużycia kosmetyków
Prowadząc jeszcze poprzedniego bloga (Nieobiektywny.pl) miałem kilka kretyńskich propozycji współprac. Najlepsza była z pewnej internetowej księgarni. Miałem zrobić kilka recenzji za barter plus potem dostać zniżkę na książki z tej księgarni - żenada, za długo by opowiadać szczegóły.
OdpowiedzUsuńGenialny post, ukazałaś cała prawde;) Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuń