NIE MA ZWIĄZKÓW IDEALNYCH, ALE NAWET TE 'DOBRE' SIĘ ROZPADAJĄ

19:17 imaginaryhope 1 Comments


W moim dwudziestotrzyletnim życiu zaczęłam zauważać, że wszystkie związki wokół zaczęły się rozpadać. Momentalnie, jeden po drugim. Nawet te, które uchodziły za idealne, które trwały już dobrych kilka lat i wyglądały jak te z bajki. W których były wspólne plany, mieszkanie, kredyt, a nawet dzieci. Takie, które nie miały prawa się rozwalić, a mimo wszystko jednak to zrobiły. Czar nagle prysł, wspólnych planów już nie ma, a wszystko to, co było tworzone tyle lat, po prostu zniknęło. 

I wtedy pojawia się moment refleksji, że jak to, przecież to niemożliwe. Przecież oni tak do siebie pasowali. No wiecie, chyba jednak nie, skoro postanowili się rozstać. Bo choć wszyscy dobrze wiemy, że takie idealne związki nie istnieją, każde z nich przeżywa wzloty i upadki, że nie ma dwóch takich samych osób, a związek to ciągłe rozmowy i niekiedy kompromisy, to uważam, że nic nie dzieje się bez przyczyny. Kiedy widzisz jakąś parę, która według ciebie była jak z obrazka, a mimo to drogi tych ludzi się rozeszły - prawdopodobnie widziałeś tylko tą otoczkę, jaką wokół siebie tworzyli.

Kiedy nie żyjesz z danym człowiekiem na co dzień, nie możesz ocenić, jaki jest naprawdę. Czy przypadkiem, kiedy drzwi się nie zamykają, nie pokazuje swojej prawdziwej twarzy. Że jedno z nich, być może, jest z wygody, albo to, co ich łączy, to tylko przyzwyczajenie.

NIC NIE DZIEJE SIĘ BEZ PRZYCZYNY
Czasem człowiek trwa w tym wszystkim, bo jest pełen nadziei, że może coś jeszcze się zmieni. Że mimo tego, że już jest naprawdę źle, to cały czas wierzy, że sprawy obrócą się jednak o 180 stopni i będzie znów pięknie jak kiedyś. Z kolei drugi człowiek nie wie, że związek to nieustanna praca, że nie zawsze wszystko jest takie proste. Że kiedy przychodzi pierwszy większy kryzys, kiedy nie idzie po jego myśli, zamiast porozmawiać, pakuje swoje manatki i znika ot tak, po prostu. A potem, kiedy emocje opadną, bombarduje wiadomościami o tym, że chce wrócić. Umówmy się - kiedy z kimś jesteś potrzebujesz poczucia bezpieczeństwa, że ten ktoś mimo drobnych sprzeczek cię nie zostawi, a nie zastanawiania się, czy przypadkiem jutro nie kopnie cię znów w dupę.

Ale to przykład jeden z wielu. Jeśli jednak na horyzoncie pojawia się pierwszy kryzys, nie popadaj w panikę. To nie jest tak, ze jeśli coś już wam nie wychodzi, jesteście od razu skazani na porażkę. Dobrze znasz siebie i swojego partnera, porozmawiaj o tym, co się dzieje i spróbujcie obydwoje znaleźć jakieś rozwiązanie. Nie skupiaj się tylko na sobie, a na was. Wysłuchaj co druga osoba ma do powiedzenia - a może jednak ma rację? Najważniejsze jest to, abyście obydwoje chcieli dojść do porozumienia, bo walczyć w pojedynkę się nie da.

No, a jeśli nie da się już nic zrobić, nie umiecie znaleźć wspólnego języka, czasem po prostu trzeba zadać sobie pytanie: czy jestem szczęśliwy? Czy to jest człowiek, z którym chcę budować wspólną przyszłość? Czy jestem z nim, bo go kocham, a może to już tylko przyzwyczajenie? Może boję się, że nie znajdę nikogo lepszego? A może zaszło to tak daleko, że łączy nas jeszcze kredyt i dzieci, więc lepiej tkwić w tym dalej? No nie. Jeśli jedna osoba walczy, a druga nie wykazuje żadnej inicjatywy, to znak, ze lepiej się rozstać. Będziesz cierpieć, bo mimo wszystko z tyłu głowy będziesz mieć wszystkie dobre wspomnienia, które was łączyły. Te, które tworzyliście latami. Ale nie ma sensu być ze sobą na siłę, skoro wasze drogi już się rozeszły.

Nie ma związków idealnych. Ale nawet te 'dobre'  z pozoru, czasem się rozpadają. Sami sobie wszystko idealizujemy, czar pryska gdy trzeba zmierzyć się z rzeczywistością. Wtedy wiesz, w kim możesz mieć prawdziwe oparcie, a kto nie potrafi cię uszanować. I jeśli byłeś tą osobą, której zależało bardziej to zapamiętaj, że walczyć w pojedynkę się nie da.

Albo obydwie osoby tego chcą, albo nie.
Po prostu.

1 komentarz:

  1. Ja jestem z chłopakiem pół roku. Dzieli nas 10 lat i 50 km. Mieliśmy już kilka kryzysów, nawet rozstaliśmy się na uwaga.... jeden dzień. Ale ja, jak to kobieta, zablokowałam go wszędzie, więc zajęło mu skontaktowanie się ze mną.
    Ale tak jak piszesz - jeśli dwoje ludzi chce, to da radę.
    Mój blog
    Youtube Channel

    OdpowiedzUsuń