KIEDY PRZESTANIESZ TAK NARZEKAĆ?
Znacie to? Wstajesz rano, za oknem brzydka pogoda, a ty nie masz humoru. Musisz iść do pracy, a pierwszą myślą jest coś w stylu: "Ale chujowo, szef mnie nie lubi, mało zarabiam, nie mam czasu dla siebie, ledwo dopinam się w te ciuchy, bla bla bla".
Ciągle nie wychodzi Ci nic, tak jakbyś chciał. Narzekasz na wszystko wokół, nie ma czegoś, co by Cię nie zdenerwowało. Żadne słowa Cię nie motywują. Chodzisz cały czas bez humoru, sfrustrowany. Za oknem świeci słońce, a ty wolisz siedzieć w domu. Masz ochotę zapaść się pod ziemię. Nic ani nikt nie jest w stanie sprawić, byś poczuł się lepiej. Najchętniej zaszyłbyś się pod kołdrą, z kubkiem ciepłej herbaty. I z nikim nie rozmawiać.
Nastaje poniedziałek. Ty znów z naburmuszoną miną, bo początek tygodnia, poniedziałki są złe, jest szaro i ponuro, a ty musisz harować. Nie, stop... Zmień podejście. Masz pracę? Świetnie. Idź do niej z uśmiechem na twarzy i spraw, by u innych też zagościł i nie znikał przez cały dzień.
Każdy miewa momenty zachwiania, ale to bycie pozytywnym powinno być najważniejsze. Tylko, że każdy mówi, jak bardzo trzeba być optymistą, jak bardzo trzeba chodzić uśmiechniętym, a zauważyłam, że mało kto się do tego stosuje. Są ludzie, którym zauważanie mocnych stron, wartości przychodzi bardzo łatwo, ale zdarzają się też pesymiści. Nie wierzą w to, że może być lepiej, tylko, że tak musi być i tyle, ale przecież zawsze można zmienić swoje nastawienie do świata i myślenie. Jeśli nie da się już pozytywnie myśleć, to chociaż nie myśl negatywnie.
Szczerze mówiąc, narzekanie do polski sport narodowy. O wiele lepsi jesteśmy w tym niż w piłce nożnej i bez problemu, gdyby było trzeba przeszlibyśmy wszystkie eliminacje, a mistrzostwo świata zdobylibyśmy w mig. I nie mam na myśli, by specjalnie lukrować rzeczywistość, ale by się przyjrzeć bardziej pewnym nawykom i stwierdzić, czy faktycznie mamy powody do takiego narzekania. Często po prostu z błahostek robi się wielki bałagan. Tak jest zawsze.
Zaczęłam od przyjrzeniu się własnej osobie. Okazało się, że marudzenie jest u mnie na początku dziennym. Te piękne słowa: "O boże, ale zimno, jak weekend? Dobrze, ale szkoda, że już się skończył, wszystko mnie boli" i tak dalej. Jęczałam strasznie, marudziłam jak stara babcia na swoje gnaty. Znaczy tak było, ostatecznie postanowiłam zmienić myślenie na bardziej pozytywne. Coś źle mi pójdzie w szkole, odniosę porażkę - nie przejmuję się tym. Jeśli mam brać pod uwagę takie sprawy, to już dawno by mnie tu nie było. Wiem, fajnie jest odnosić same sukcesy, ale nawet taka przegrana jest czasem potrzebna. Wtedy chcesz pokazać sobie, że jednak coś potrafisz, zaczynasz małymi krokami, a potem kończysz na zwycięstwie. Tak samo mówię innym - skoro coś ci nie pasuje, to po prostu to zmień.
W odpowiedzi często słyszałam, że już były próby, że komuś się nie chce albo że to nie ma sensu, po co. A po to. Te wszystkie wymówki stają się już nudne, uwierzcie mi, nie ma nic gorszego. Moja cierpliwość jest duża, ale też się kończy. Próbujemy wyminąć się jakimiś pierdołami. Słuchać to i ja tego mogę, ale czy to coś zmieni w życiu? Niektórzy mają o wiele gorzej od nas i co? To chyba wina tego, że kiedyś i teraz mamy za dobrze. Niektórzy woleliby chyba żyć na garnuszku rodziców aż do trzydziestki. Często czytam też artykuły w gazetach i łapię za głowę - "jestem głupia, beznadziejna, moje życie nie ma sensu". No Wy tak naprawdę?
ZŁOTA ZASADA
Proponuję zrobić mały eksperyment. Nie narzekajcie przez tydzień. Unikajcie jakiegokolwiek marudzenia. Wypisujcie na kartce jedną lub kilka pozytywnych spraw, rzeczy, które Was spotkały. Uwierzcie mi, to na pewno pomoże. Czasem jednak warto wypuścić z ust tęczę czy cieszyć się jak głupi do sera. Wiem, że życie potrafi być okrutne, czasem kopnie w dupę aż za mocno, tak, że zostają siniaki. Życie takie jest, ale myślenie, że jest takie zawsze jest całkowicie błędne. Świat nie jest kiepski, tragiczny, zły, okropny. To tylko twoje spojrzenie, ty tak go postrzegasz... Spróbuj to zmienić.
Bądź pozytywny!
1. Zamknij się we swoim własnym świecie. Chodzi o to, by zająć się sobą. Poświęcić chociaż trochę czasu dla siebie. Na pewno masz coś, co sprawia Ci przyjemność, jakieś zainteresowania. W moim przypadku jest to blogowanie, muzyka, jazda na rowerze i fotografia. Ty też zrób coś w kierunku swoich.
2. Śmiej się z życia. Podchodź do wszystkiego z dystansem. Nie wyolbrzymiaj problemów, każde ma swoje rozwiązanie. Nawet te najgorsze. Uśmiechaj się. Cały czas, bez przerwy. Przejdź ulicą i zobacz ile ludzi jest uśmiechniętych. Zauważ, że prawie każdy jest smutny i przytłoczony. Zmień to!
3. Odetnij się od informacji z telewizji, tych wszystkich głupich programów czy stron internetowych takich jak Pudelek.pl. Strata czasu. Lepiej wstać rano z łóżka i nie interesować się tym, co się dzieje na świecie. To tylko ryje banie i negatywnie nastraja.
4. Prowadź dziennik. Pisz, co danego dnia Cię spotkało, coś miłego, co Cię zaskoczyło. Do czego już doszedłeś, jakie cele osiągnąłeś. Możesz też w nim stworzyć playlistę swoich ulubionych piosenek i w gorszych chwilach je słuchać. Dobrym pomysłem jest wypisanie swoich dziesięciu pozytywnych cech, rzeczy, które sprawiają Ci radość oraz czynności, w których jesteś dobry.
5. Zastanów się nad tymi rzeczami, które doceniasz w swoim życiu, wypisz najważniejsze wartości, ludzi, których kochasz. Doceniaj to, co masz, bądź wdzięczną osobą. To zdecydowanie pomaga, wdzięczność ma potężną moc. Zawsze jest komu za co dziękować, za rozmowę, za obiad, za grę w szachy czy nawet za udany mecz w CS'ie.
Świetne rady na pewno je wykorzystam w swoim życiu.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do siebie :)
Mój blog -->http://girl-with-dreeams.blogspot.com/
ladny,estetyczny blog :)
OdpowiedzUsuńMiło mi. :)
UsuńJa to mam taki problem, że w sumie to nie wiem nawet kiedy narzekam :D Serio, robię to odruchowo, choć wydaje mi się, że rzadko narzekam na moją codzienność, bardziej narzekam na siebie "a bo brzydka" "a bo gruba" "a bo siaka i ble' :D Świetny post!
OdpowiedzUsuńŚwietny post! Bardzo mi się podobają zdjęcia. :)
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie w wolnej chwili:)
http://martakulikowska-foto.blogspot.com/
Super ! Zapraszam do mnie :)
OdpowiedzUsuńcudowne zdjecia :)
OdpowiedzUsuńsuper blog i wpisy ;* zapraszam do mnie ;3
Dziękuję :)
Usuńświetny post :*
OdpowiedzUsuńZapraszam!
gabrielle-fashion.blogspot.com
Sama lubię rano ponarzekać..:) Ale jak się rozbudzę to jest dobrze:D
OdpowiedzUsuńhttp://www.justcleo.pl/2015/07/summertime-with-lavel-swimwear.html
skad ten stolik? :) http://madziakowo.blogspot.com/2015/07/moja-wish-list-z-dresslink-co-zaozyc-na.html
OdpowiedzUsuńNie wiem ;) Zdjęcia z darmowych stocków, więc nie mam pojęcia :)
UsuńKażdy mi mówi, że zawsze marudzę :D moje hasło to : Donut worry.smile everyday! :D <3 Obserwuję :)
OdpowiedzUsuńdonut-worryy.blogspot.com
Gdyby to było wszystko takie proste.... :)
OdpowiedzUsuńAle staram się, staram.sie szukać pozytywów we wszystkim,bo to trochę pomaga.
Bardzo przydatny post :D W moim przypadku to nie chce mi się chodzić do szkoły haha :D
OdpowiedzUsuńW ogóle śliczny, estetyczny blog :3
http://seethelifeofthisbetterparties.blogspot.com/
Dziękuję :)
UsuńJak fajnie, że ktoś zdecydował się napisać taki post. :) Bycie pozytywnym i myślenie takie, jest o wiele lepsze od wiecznego narzekania na wszystko. Czasem już nie da się tego słuchać.
OdpowiedzUsuńbardzo fajny post i śliczna jakość zdjęć :)
OdpowiedzUsuńhttp://by-aleksandraa.blogspot.com/
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńDaje dużo do myślenia :)
OdpowiedzUsuńObserwuję! Za komentarz odwdzięczam się trzema komentarzami i obserwacją, jeśli jeszcze nie obserwuję. Dodatkowo klikam w linki i bannery, jeżeli posiadasz :)
www.sandrakopko.com
Ja już oduczyłam się narzekania i podchodzę do wszystkiego z dystansem :)
OdpowiedzUsuńhttp://magicloony.blogspot.com/
Świetny post! Na pewno postaram się zastosować do twoich rad : D
OdpowiedzUsuńlapkawgore.blogspot.com
Super :)
UsuńW końcu ktoś kto myśli praktyczni tak jak ja :D
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie!
Rady bardzo przydatne, rzeczywiście nie warto narzekać, można zmarnować bardzo dużą część swojego życia na takim marudzeniu. Ja (chyba) nie robię tego zbyt często, staram się cieszyć drobiazgami i moje życie zmieniło się o 180 stopni!
OdpowiedzUsuńclaudine-bloog.blogspot.com --> MÓJ BLOG
KANAŁ NA YT
Wszystko super :) serdecznie cię pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńJeśli masz ochotę poczytać darmowe książki: http://zakochanymol.blogspot.com/2015/07/ksiazka-senni-podroznicy.html
zdarza mi się narzekać, może nawet często, ale i tak uważam, że w gruncie rzeczy jestem pozytywną osobą i to nawet bardzo
OdpowiedzUsuńHUBSOOO.BLOGSPOT.COM
Świetny post. Muszę dostosować się do rad. Sama prowadzę coś takiego jak "sloik wspomnien", ktory mam zamiar przeczytac pod koniec roku i powspominać. :)
OdpowiedzUsuńŚwietnie :)
UsuńFakt, narzekanie u mnie także jest na porządku dziennym, ale jakoś nigdy mi to nie przeszkadzało. Do kiedy nie przeczytałam tego posta, może czas wreszcie coś zmienić i widzieć wszystko w innych barwach.
OdpowiedzUsuńhttp://odrobina-ciepla.blogspot.com/
Ja lubie narzekać, ale nie znoszę jak ktoś narzeka przy mnie! ale próbuje się zmienić!
OdpowiedzUsuń--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
POKLIKAŁABYŚ W 7 LINKÓW POD KOLAŻEM NA MOIM BLOGU?
Koniecznie napisz mi czym mogłabym się odwdzięczyć! Mogę polecić lub zaobserwować Twojego bloga za podanie cen ;) Bardzo proszę o pomoc, będę wdzięczna!
Mój blog
Ja tam lubie sobie trochę pomarudzić :P Podroczyć z chłopakiem czy nawet specjalnie się pokłócić o jakieś pierdoły :D ALe jednoczesnie staram się pozytywnie patrzeć na świat :)
OdpowiedzUsuńhttp://fashionsmachines.blogspot.com/
Hej!
OdpowiedzUsuńZostałaś Nominowana do LBA!
http://bogwilife.blogspot.com/2015/07/liebster-blog-award.html
Nie bawię się w LBA. :/
UsuńZgadzam się z Tobą! Gdyby narzekanie zaliczało się do jakiejś dziedziny sportu zajmowalibyśmy pierwsze miejsca :P Bardzo ciekawe porady, świetnie piszesz.
OdpowiedzUsuńkasia-kate1.blogspot.com
Zgadzam się z Tobą w stu procentach. Narzekanie to nasz sport narodowy, ulubiona rozrywka, coś, co mamy zakodowane w genach. Niemcy nie potrafią się uśmiechać, Francuzi są wybredni, a my naburmuszeni. Wzięło się to stąd, że jedną nogą jesteśmy jeszcze w starym systemie władz. Nasi rodzice, dziadkowie, wujostwo myślami krążą gdzieś w komunie. Dzięki temu tyle u nas narzekania oraz braku tolerancji. W tamtych czasach społeczeństwo było biedne jak mysz kościelna. Moja babcia wciąż chwali się, że to właśnie w komunie zwiedziła prawie cały świat. Fakt, zwiedziła, ale tylko po to, aby handlować antybiotykami i kocami. Wyjeżdżała za granicę po to, aby zarobić, aby się utrzymać, aby przeżyć. Bo w Polsce się nie dało. Teraz są inne czasy. Mamy demokrację, jesteśmy w Unii, ale to i tak źle. Dziadek wciąż powtarza, że teraz jest jeszcze gorzej, że powinny wrócić tamte czasy. Wiesz, taka mentalność starszych ludzi, którzy nie wiedzą dokładnie o czym mówią. Reasumując. Narzekania raczej nie wytępimy. To część naszej kultury. Może gdyby losy Polski potoczyły się inaczej, poniedziałkowe poranki byłyby o wiele przyjemniejsze? Może ludzie uśmiechaliby się do siebie na ulicy? Bardzo mądrze napisałaś ten artykuł. Natrafiłam na Twojego bloga przez przypadek, ale coś czuję, że zostanę tutaj na zawsze. Poruszyłaś ważny, moim zdaniem, temat. Oby więcej takich wpisów!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie,
Weronika [ORASEY]
Oh, nie cierpię narzekania! Kluczem do szczęścia jest widzenie dobra i czerpanie satysfakcji ze wszystkiego :)
OdpowiedzUsuńBardzo fajny post.
OdpowiedzUsuńObserwuje i skomentowałam liczę na rewanż :))
http://wikiandmarta.blogspot.com/
Na szczęście nie należę do osób, które narzekają a wręcz przeciwnie to ja wszystkich pocieszam, wysłuchuje narzekań i staram się przekonać by przeszli na dobrą stronę mocy! Mam nadzieję, że ludzie zastosują się się do Twoich rad bo dzięki temu świat stanie się choć trochę weselszy ;)
OdpowiedzUsuńhttp://stoprocentwelny.blogspot.com/